Strony

wtorek, 12 maja 2015

Różności dla przyjemności. Wynurzenia pracoholiczki.

Jestem pracoholiczką. Nie ma się co oszukiwać. Nie wiem od jak dawna...może zawsze byłam? Żyć bez pracy nie potrafię, ani usiąść, ani nóg wyciągnąć.
Siadam do pisania posta i myślę: co pokazać???
 Bo jak ująć krótko wszystko, co zrobiłam przez te kilka dni? Jak pokazać choćby cząstkę? Niemożliwe.
Ostatnio to naprawdę sama nie wiem, jakim cudem tyle zrobiłam?
Wiosna mi dodała tyle energii, że chodzę jak te króliki zasilane bateriami, co wiecie...
Meble kończone jeden za drugim. Niektóre jeszcze ciepłe pojechały sobie w świat. Mam nadzieję, że będą cieszyć innych.
Maszyna do szycia też nie stygnie, a ogród...działka...dom...
Pisałam ostatnio o prezencie od męża. Nie, to nie perfumy. :) To rolka mojej wymarzonej i wyczekanej siatki. Doczekałam się!
No to pierwsze koty za płoty! A raczej klosz:

Mam i ja!


Klosz nieduży, ale cieszy jak diabli! Tym bardziej, że zrobiony od podstaw razem z paterą. A było sobie tak:


 Stara drewniana miska, zalegająca w szafce od wielu lat. Do tego kawałek starego drewnianego żyrandola i końcówka od karnisza.
Chcieć to móc!


Miska przyśrubowana i przyklejona do kawałka żyrandola, pomalowana na brąz, potem biel, przetarta.
To samo z kawałkiem karnisza, najpierw dziurę trzeba było zaszpachlować. Potem malowanie:


Siatka zmontowana, uformowana na pałąku z drutu w klosz, przykręcona końcówka i JUŻ! Niby proste (he he ...) , ale o pomoc musiałam prosić mojego nieocenionego prywatnego fachowca od spraw wszelakich. :) Co ja bym bez niego zrobiła....:)


Efekt taki, że z radości biegam z tą paterą po całym domu i nie tylko.:) Przy okazji moje ukochane shabby chic przed domem.
Bo przed domem, jak w domu: biało, obskrobane, przecierane, kamień. Tak, jak lubię i tyle.



W tym roku oczywiście róż i biel. Całkiem w tym różu się ostatnio zakochałam.:)









Zielnik całkiem nowy, zrobiony ze starej donicy od palmy.
Wystarczyło pomalować, dorobić tabliczkę i całkiem inaczej niż było. Coś mi się wydaje, że muszę napisać osobnego posta o recyklingu ogrodowym. :) Żadna z moich ogrodowych dekoracji nie była kupiona w sklepie. Może następnym razem?



Praca w ogródku to dla mnie wielka przyjemność! Czy to kwiaty, czy warzywa...lubię grzebać w ziemi. W końcu - jestem córką ogrodników. :)
Nie mogę nie pokazać wam chociaż trochę moich ostatnich meblowych prac. A dużo ich było. Powoli odgruzowuję te sterty przywiezionych  gratów. Fajna praca, czasem idzie jak po maśle, czasem pod górkę, ale posuwa się, więc nie ma co narzekać.
Szafki z aniołami:


Proste, białe. Nie chciałam, żeby coś odwracało uwagę od tych aniołów moich najukochańszych...





Robione na raty, bo pracy przy nich było mnóstwo. Były w fatalnym stanie. Zdjęcie nie moje, ale mniej więcej tak to wyglądało wcześniej.
A właściwie gorzej, bo fornir odłaził płatami.


To chyba teraz lepiej?


Oprócz szafek kolejne lustro ze starej ramy :



Wcześniej tak:


I najnowsza praca - taki taboret w wiejskich klimatach.
Z tego jestem bardzo dumna, bo zrobiony od podstaw ze starych desek. Musiałam uśmiechnąć się do męża. Spisał się na medal. Wyciął deski, wyszlifował, zbił, a dla mnie zostało najprzyjemniejsze: malowanie.


No i znów transfer, tylko tym razem żadnej Francji elegancji:)




Takie swojskie, podwórkowe motywy. Jak u babci na wsi. :)


Ale Francja też była, jakżeby inaczej. :) Drugi taboret, szafeczka, czy i to i to...Takie dwa w jednym.





No i koniec, nie będę Was zanudzać.
Kto ma ochotę, to zapraszam do obejrzenia mojej meblowej metamorfozy na innym blogu.
Takie miłe zaproszenie dostałam od Pauliny:
http://www.refreszing.blogspot.com/2015/05/metamorfoza-prl-na-shabby-chicsweet.html
Stolik już pokazywałam, ale więcej zdjęć i opis metamorfozy krok po kroku , jeśli któraś chce zobaczyć...?
A ja idę pospacerować po Waszych blogach. Szkoda, że tak mało czasu...ale staram się, zaglądam. Nie zawsze ślady zostawiam, ale
jestem z Wami, dobre duszyczki.:)
Buziaki Wam serdeczne przesyłam. :)
A na jutro czeka taka praca:


Zauroczył mnie ten kształt. Już się nie mogę doczekać. :)
:) :) :)