sobota, 7 listopada 2015

Stary kufer, szycie i życie.

Witajcie, Kochani! Mam ochotę dziś ponarzekać...
Bo kiedy za oknem wciąż ciemno i ponuro, a ja nie wiem już kiedy dzień, a kiedy noc, to nawet mnie - niepoprawną optymistkę dopada zwątpienie... Niby wszystko dobrze, ale jak to mówił kiedyś znany klasyk "są plusy dodatnie i są plusy ujemne.." :)
A ujemny jest jeden największy: choćbym nie wiem jak się starała, to ostatnio wciąż budzę się rano z myślą : jestem spóźniona... Sama nie wiem, jak to się stało ( i kiedy?), ale nie mam w ogóle czasu na życie. Praca, która kocham wypełnia mi cały dzień i wszystko wokół niej się kręci...
Lista "do zrobienia" coraz dłuższa, zamieniła się już właściwie w zeszyt i mam wrażenie, że wciąż do niej dopisuję, a nic nie ubywa... Czy Wy też tak macie?
Postawiony w zeszłym roku garaż zapełnił się po sam sufit... już nie pamiętam, co właściwie w nim jest. Wszystkie szafy, pudła, regały zapełnione materiałami, koronkami i różnościami, które  z pewnością wykorzystam  lub przerobię, ale  KIEDY ??? Próbując ostatnio to jakoś ogarnąć, nawet mnie przeraziły te zapchane kredensy...
O matko jedyna! Muszę z tym wreszcie skończyć! I z tym mocnym postanowieniem ominęłam ostatnio trzy giełdy staroci . Ha! to już jakiś postęp! W dodatku to przeżyłam! Może jest jeszcze dla mnie jakiś ratunek, zanim nie zaczną mnie pokazywać w telewizji w programie o zwariowanych zbieraczach...:) :) :)
Skoro nie przytargałam nic nowego z giełdy, to wreszcie wyciągnęłam coś starego, co leżakowało rozebrane w garażu już kilka miesięcy. Robiony etapami w tzw. "międzyczasie", lub inaczej "po godzinach" wreszcie skończony !


 Czekał na nowe życie tak długo, że wreszcie "zgubiłam" gdzieś jego zdjęcia ze starego życia.
Ale strata nieduża, bo wyglądał jak ostatnia bida z nędzą. W stanie agonalnym, miał tylko jedną zaletę: był KUFREM, a upolować wielgaśny kufer za sensowne pieniądze to łatwo nie jest . Wiedzą o tym wszystkie wielbicielki staroci.
No i jest! Godzin pracy nie liczyłam. Mąż "transferowiec" spisał się na medal ! Moja ręka w życiu by tylu transferów nie wytrzymała :)








Biorąc pod uwagę, że ostatnio właściwie nie wstaję od maszyny do szycia, to tak duża praca "meblowa" będzie pewnie dopiero po świętach.
Bo u mnie oczywiście zawieszki wszelkiego rodzaju, od choinek i gwiazdek, po niezliczone ilości serduszek. :)




I aniołków oczywiście, jak to u mnie, nie może zabraknąć :)







I koronki :)



Czas pomyśleć już o prezentach pod choinkę. Lubię zaplanować je dużo wcześniej, żeby wszystkim bliskim sprawić prawdziwą radość. A że mam piątkę wnuków i troje dzieci, to jest o czym myśleć. :)
Na razie szyją się woreczki na prezenty, jakiś początek już jest :)




Mimo tego nawału pracy, trafia się czasem jakaś miła niespodzianka. Mój M. w wielkiej tajemnicy sprawił mi ostatnio taką wyjątkowo miłą: bilety na koncert Renaty Przemyk. Kto zna, a dawno nie widział polecam BARDZO.  Cudne, artystyczne przeżycie, zupełnie MAGICZNE. Na prawie dwie godziny można się przenieść do zupełnie zaczarowanego świata.... Dwóch niewiarygodnie wprost utalentowanych gitarzystów w połączeniu z tak fantastycznym głosem, to prawdziwa uczta dla duszy. :) Jeśli lubicie taką muzykę, to naprawdę polecam. :)
I na dziś chyba czas skończyć. Mam nadzieję, ze Was, Kochani, nie zanudziłam. Trzymajcie się cieplutko w tym "zakatarzonym" czasie. Buziaki serdeczne ! :)

53 komentarze:

  1. O, jestem pierwsza! I jestem absolutnie zachwycona kufrem, co za transfery! Absolutnie świetny! Podoba mi się sposób, w jaki piszesz, masz dystans do siebie, to pożądana cecha w tych czasach. Przemyk....uwielbiam!
    Kochana, a jak Twój kręgosłup znosi to całodzienne siedzenie przy maszynie? Mam nadzieję, że nie dokucza:)
    Dobrej niedzieli:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj dokucza, dokucza, ale co zrobić...nie ma co narzekać. :)
      Dzięki, Kochana, a dystans rzecz niezbędna, bez niego ani rusz. :)
      Pozdrowionka serdeczne. :)

      Usuń
  2. Wszystko jest przepiękne :) Zaczyna brakować mi słów na Twoje prace :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miód na serce, Kochana. :) I jak tu nie cieszyć się z takiej pracy? Od razu energia wraca. :) Buziaki serdeczne :)

      Usuń
  3. O matko!!!! Kufer wyszedł mega super fantastycznie!!!!!! CUDO normalnie!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha, to samo powiedziałam po skończeniu, nieskromnie się przyznam. :)
      Czy mój transferowiec nie zasłużył na nagrodę? Z pewnością. :)
      Pozdrowionka serdeczne :)

      Usuń
  4. Dorotko czasami musimy sobie ponarzekać, ja zwolniłam i dobrze mi z tym.Oj Ten uciekający Czas...Kufer jest nieziemski i te mężusiowe transfery idealne:) Jak u Ciebie świątecznie i zawieszki cudne aniołkowe. Pozdrawiam Cię Kochana i ściskam Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to chyba zwolnię dopiero po dziewięćdziesiątce :) :) :) A tak serio, to czasem trzeba, ale na razie kończy się na teorii, a praktyka sobie. :)
      Aniu, a my za Tobą tęsknimy, bo za mało Cię, za mało...:) Łap energię, odpocznij i wracaj częściej. Buziaki serdeczne :)

      Usuń
  5. Jak zawsze jestem pod wrażeniem Twojej pracowitości i wszystkich prac. Twój M. , jak on to robi? Transfery są piękne, a kufer w nie ubrany po prostu cacko.
    Jedynym wyjściem przy nagromadzeniu materiałów jest zastopowanie zakupów. Przy okazji ćwiczenie na asertywność, ja tak ostatnio ćwiczę, podoba mi się, ale mogę się bez tego obejść.
    Trzymaj się.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja asertywność sprawdza się we wszystkich innych dziedzinach, ale w tej jakoś nie bardzo. :) Na szczęście zima coraz bliżej, a ja zmarzluch jestem, to mi bieganie po giełdach przejdzie trochę, przynajmniej do wiosny. I dobrze, może opróżnię trochę ten garaż i znajdę czas dla siebie. :) Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  6. O tak masz rację dorwać kufer w dobrej cenie to ciężko :) I masz rację , lepiej ominąć kilka razy starocie niż ciągle mieć poczucie że tyle pracy nas czeka :) Piękny kufer , szyjątka również :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dłuższą metę to frustrujące jest bardzo, więc czas na wietrzenie :) Mam nadzieję, że się nie złamię i dam radę :) Dzięki, kochana, pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  7. Kufer odbiera mowę! Zawieszki urocze :))
    Renatę Przemyk bardzo lubię i bytności na jej koncercie zazdraszczam :))
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniałe! Jestem zachwycony! Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczne ozdoby świąteczne, klimatycznie tu u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, bardzo mi miło. :) Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  10. Kochana, w tym zakupoholiźmie staroci i Ja podjęłam męską decyzję i powiedziałam sobie - NIE. Witryny mam zapchane na maxa, muszę je nieco odgracić i nadwyżki wynieść do piwnicy. A tego bardzo nielubię, bo tam miejsca jest tyle co kot napłakał. Odzwyczaiłam się kiedyś od szperania po lumpeksach, to i odzwyczaję się od bazarów staroci.
    Podziwiam te Twoje prace... Mnie temat świąt również już coraz bliższy....
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ja trochę lumpeksy odpuściłam, ale żeby nie przytargać jakiegoś starego, babcinego obrusa albo serwety, to nie da rady :) Mimo tych zapchanych kredensów. Może zima mnie trochę przystopuje, bo nie lubię łazić po zimnie. :) Więc jakaś nadzieja na odgruzowanie jest :) Pozdrawiam serdecznie, buziaki :)

      Usuń
  11. kufer jest niesamowity, musiałaś się napracować, pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lekko nie było, to prawda, ale efekt cieszy :) Pozdrawiam, kochana, buziaki :)

      Usuń
  12. W ogóle z czasem jakoś krucho ostatnio a jak się ma pasję to już w ogóle zmienia się jego upływ. Liczyłam na to, że kiedy wczesny wieczór ściągać mnie będzie do domu to będę miała w nim więcej czasu... nie wyszło :/. Widząc braki po sezonie ogrodowym i mając przez pracę zawodową ograniczony czas, pędzę z robotą jak przysłowiowy kot z pęcherzem. Do tego jeszcze wymyśliłam sobie przemalowywanie komody, z pośpiechu nie przemyślałam koloru i muszę teraz nanosić poprawkę , ot i tak bywa :P Więc może nawet lepsza jest ta zwłoka? :)
    Mam słabość do kufrów odkąd nie mogę się pomieścić z moimi szpargałami, kredensów CI aż zazdroszczę, bo sama szukam od lat odpowiedniego w bardzo niskiej cenie i do dnia dzisiejszego nie znalazłam, ale co i rusz próby renowacji mebli chyba przybliżają mnie do niego, bo ucząc się na innych meblach, mam chyba szersze spojrzenie na wybór staroci do renowacji i może wreszcie trafię taki na moją kieszeń i będę mogła go sobie sama dopracować :D Rodzi się nadzieja...
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tak myślę, że lepiej szukać dłużej, bo wtedy już kupuje się naprawdę to, co najlepiej pasuje. Ja na kredens do jadalni też polowałam z rok, ale takie powolne urządzanie domu ma swój urok, bez wątpienia. :) Zwłaszcza, że z czasem się człowiek dokształci i rozwinie i ze wszystkiego już umie zrobić coś fajnego. I Tobie też tego życzę :) Powodzenia :)

      Usuń
  13. Ale śliczne rzeczy tu u Ciebie!! Kufer jest piękny,,też mi się marzy. Pozdrawiam Małgorzata z iloveshabb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Małgosiu. :) Ja też uwielbiam kufry, zwłaszcza te stare, takie babcine. :)
      Mają jakiś urok niesamowity i wzruszają. :) Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  14. Ale śliczne rzeczy tu u Ciebie!! Kufer jest piękny,,też mi się marzy. Pozdrawiam Małgorzata z iloveshabb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Kochana i czasem trzeba ponarzekać...
    Jak zwykle jestem pełna podziwu twoich ślicznych szyjatek,a kufer jest piękny!
    Jak ty to wszystko robisz? No Czarodziejką jesteś po prostu!
    ściskam mocno

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo nie lubię narzekania i ludzi dużo narzekających, ale jak widać, każdy czasem musi. :) Dziękuje, kochana, buziaki serdeczne :)

      Usuń
  16. Kuferek jest śliczny, idealny na te Twoje śliczne szyjątka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, dziękuję. :) Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  17. Jestem pod ogromnym wrażeniem kufra, Twój mąż spisał się na medal :) Kufer prezentuje się fantastycznie.
    Kolejne szyjątka świąteczne pięknie się prezentują. Motyw aniołków uroczy, idealny na czas Bożego Narodzenia :)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako transferowiec to tak myślę, ze jest prawdziwym mistrzem. :) Ale robi w takich ilościach, że już nawet największe mu nie są straszne. :)
      Dzięki, kochana. Pozdrawiam serdecznie, buziaki :)

      Usuń
  18. Kufer to prawdziwa magia- przepiękny:) Ozdoby świąteczne jak zwykle super:) Doskonale rozumiem Twoje rozterki związane z czasem- nie jesteś sama;) Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, chyba wszystkie pasjonatki rękodzieła tak mają z tym czasem.... Może trochę w styczniu zwolnię, jak odpadnie ogród i podwórko . :)
      Pozdrawiam, kochana, buziaki :)

      Usuń
  19. no no jak spojrzałam na kufer to mi dech zaparło :)można oczy wypatrzeć jak się takie cudo widzi do tego zrobione na medal, Może faktycznie czas już coś dziergać na święta, bo znowu mnie zaskoczą- pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo mi miło, pochwały przekazane prywatnemu transferowcowi :) Należą mu się :)
      Pozdrawiam, kochana, buziaki :)

      Usuń
  20. Pracowita koleżanko! Kufer prezentuje się wspaniale, brawo! Zazdroszczę Ci zacięcia do świątecznych szyjątek bo ja jeszcze nawet bez planu co mam zrobić w tym temacie, potem będę się spinać. I też jak Ty zrobiłam sobie mały reset i miesiąc nie byłam na giełdzie! I żyję! Trzeba nieraz odpuścić by potem znów smakowało, tak myślę. Pozdrowionka! Dora

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, masz rację. Ja na szczęście teraz dużo do świąt pracy, to i na bieganie po giełdzie czasu nie będzie. Może się trochę przerzedzi w garażu. Mam taka nadzieję :) Pozdrawiam. kochana, buziaki :)

      Usuń
  21. kufer prezentuje się ślicznie., a szyjatka zachwyciły mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, dziękuję. Pozdrowionka serdeczne :)

      Usuń
  22. łał !!! Super kufer !! I te ozdoby piekne !!! Pozdrawiam Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  23. fajny kufer ,a i na koncert bym sie wybrała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Jak będziesz miała okazję, to skorzystaj. Dawno tak dobrego koncertu nie widziałam (słuchałam), mistrzostwo :)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  24. Bradzo fajne prace, a szyjątka wręcz cudne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, dziękuję. :) Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  25. Dzielna kobieto odpocznij kiedyś!!!:) Wspaniały kufer - taki kształt i wielkość mi się marzy, może kiedyś wypatrzę:) Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Aniu kochana, nie potrafię usiedzieć bez roboty. Normalnie choroba ciężka, nawet wieczorem film oglądam i renifery napycham. :) Nie wiem, czy się z tego wyleczę, może po osiemdziesiątce :) Pozdrawiam, kochana, buziaki :)

      Usuń
  26. Wspaniały kufer!!! Cudowne zawieszki!!!
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  27. Kufer niesamowity i cudne szyjątka.Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Przede wszystkim dziękuje za zdjęcia. Tak często ostatnio zaglądam, że nie widziałam.
    Kufer bajeczny, też mi się taki marzy. Za tą maszynę podziwiam, chociaż ostatnio i ja przeprosiłam moją. Nawet kupiłam stópkę do falbanek, wypróbuje w weekend.
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do siebie: http://nutkanostalgii.blogspot.com