środa, 22 lutego 2017

Wszystko zakwita, czekam na wiosnę.

Witajcie, Kochani.
Czekam na wiosnę z utęsknieniem. Nigdy nie lubiłam zimy, a w tym roku wyjątkowo daje mi w kość. Niestety wciąż choruję i 2 miesiące życia z bólem daje mi się mocno we znaki. Ostatnio trochę zaczęła siadać mi psychika, więc i zaglądać tu nie zaglądałam, bo humor nie ten, a smędzić komuś nie lubię.
Życie z chorobą czy bez toczy się dalej, więc i ja zajęłam się pracą, żeby nie myśleć za wiele. Dużo siedzieć przy maszynie nie mogę, więc meble maluję jak szalona. Co prawda, żadnych wygibusów robić się nie da, więc chwilowo warsztat na samym środku jadalni na stole. O matko, oczy zamykam, żeby nie widzieć tego bałaganu... ale cóż, od mycia podłóg ważniejsze zdrowie, więc na razie musi tak być.
Na poprawę humoru postanowiłam zrobić sobie trochę koloru i wiosny w domu. Uwielbiam wszelkie kwiatowe motywy, róże, groszki i słodkości . Nie wiem, czy dziecinnieję na stare lata czy co... Mam nadzieję, że nie zamienię się w Dzidzię Piernik :)
Najpierw metamorfozę przeszedł zwykły taboret, z tych, co kiedyś za PRL-u stały prawie w każdej kuchni. Jak pisałam kiedyś, mam do nich jakiś wyjątkowy, osobisty sentyment :)


W oryginale - delikatnie mówiąc nic ciekawego :)

W wersji romantycznej bardzo mi się spodobał :)





Tak bardzo, że idąc za ciosem, powstały następne:









Niebieski nie mój kolor, więc jeszcze róż, czyli to, co lubię :)




Wszystkie trzy:





Na tych cienkich nóżkach wyglądają lekko i delikatnie, co bardzo mi się podoba :)
W ramach "skoku w bok" wymalowane takie dziecinne krzesełko.
Ani mój kolor, ani dzieci małych nie mam... ale fajnie czasem zrobić coś zupełnie innego niż zwykle:





No i udało się przemycić moje ukochane groszki :)

Dalej to już szaleństwo, ale groszki i róże...no to wiecie.... mój fiś ostatnio :)




 I kwiatowa łączka też zakwitła:






Wiosenne szycie też się pojawiło. Tak całkiem bez maszyny żyć nie potrafię i nie mogę :)










A w tak zwanym międzyczasie maluję drugi kredens, z tych, o których pisałam ostatnio.
Pomysł na to, co nad kredensem też już jest i prace rozpoczęte.
Trochę pewnie potrwa ustawianie, dopieszczanie i aranżacja, ale już się cieszę na efekt :)
Zwłaszcza, że podstawą projektu jest takie coś x 2 sztuki, znalezione pod blokiem na osiedlu (!). Będzie się działo :)


Różne rzeczy przywlekłam do domu, ale gablot na ogłoszenia jeszcze nigdy :) :) :)
Zapowiada się ciekawie, nie mogę się już doczekać efektu, więc oczywiście nieskromnie pochwalę się, jak tylko skończymy :)
Dziś kończę, ściskam Was bardzo mocno i serdecznie i buziaki wysyłam.
Mam nadzieję, że wkrótce tu będę, może wreszcie w lepszym zdrowiu i formie :)
Dorota

34 komentarze:

  1. Jakie ładne stołeczki. Ożywiłaś je wiosennie! :)
    Szczególnie mi sie podoba ten z oparciem :).
    Jestem ciekawa tej gabloty :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Taka wiosna na przekór temu, co za oknem :)
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  2. Dorotko cudeńka tworzysz :) Taboret w kwiecisto-pasiasty wzorek to mój faworyt:) A krzesło z różą na siedzisku ...wiesz ,że zrobiłam podobne :)ale już przemalowałam i w tej chwili jest ecru :)no wiesz ...kobieta zmienną jest :)Czekam na metamorfozę komody i tej superowej gablotki :)zdrówka zyczę ,pozdrówka i buziole zostawiam Lidka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dokładnie i mój faworyt :)
      A ja nie mogę się doczekać, kiedy poczuję się lepiej na tyle, żeby znów zajrzeć na giełdę :) Coś mi się wydaje, ze niejeden skarb mi tam przeszedł koło nosa ;) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. Byłam w zeszły czwartek na "pchlim" w Radomsku ale nie było nic ciekawego :/

      Usuń
  3. Ale mnie zawstydziłaś. Kobieta chora, obolała i tyle dzieł, a ja zdrowa (już) a ciągle leniwa. Taboreciki z PRl-u dalej stoją w mojej kuchni, przykryte poduchami bo lubię siedzieć na miękkim. Twoje taboreciki cudne, szczególnie ten pierwszy romantyczny. Życzę powrotu do zdrowia : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już tak mam, na czworaka, ale do pracy :) Ale to miła praca, więc dobrze robi na kłopoty :)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. Stołki krzesła są piękne:))bardzo lubię malowane meble:))czekam na końcowy efekt z kredensem:))Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już bym tez chciała jak najszybciej...ale szybko się nie da niestety :( Ale podobno co nagle, to po diable, więc może i lepiej :)
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  5. Życzę więcej zdrowia i podziwiam Cię za samozaparcie w pracy. Aż się weselej i cieplej na sercu robi, gdy patrzę na Twoje roślinne motywy. :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I właśnie o to mi chodziło, żeby weselej i milej...
      Trzeba sobie osłodzić życie :) Buziaki :)

      Usuń
  6. Podziwiam, że mimo bólu tyle rzeczy zrobiłaś. PRLowskie taborety wyszły super. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama bym nie dała rady, na szczęście mam pomoc i wsparcie :)
      Bardzo dziękuję :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. "Zrobić coś innego niż zwykle" to bardzo zdrowo, więc bardzo pożyteczne objawy zaczęły występować, hehe. Bardzo pięknie :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana,pięknie "fisiujesz",taki "fiś"to skarb : )Nie mogę się doczekać aż pokarzesz nam "to coś" w miejscu docelowym ale już czuję,że to będzie ŁAŁ : ) Zdrówka Ci życzę całe mnóstwo i szybkiej wiosny : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja się nie mogę doczekać, ale szaleć nie mogę, jeszcze trochę :)
      Bardzo dziękuję, pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  9. zdrówka życzę , a stołeczki są przesłodkie

    OdpowiedzUsuń
  10. Standardowo wzdycham do kredensu, chociaż nie powiem, krzesełka wyglądają super.
    Zdrówka życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Wszystkie kochamy kredensy, a ile w nich skarbów... :)
      Buziaki, pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Bardzo dziękuję :) Na co dzień jestem optymistką i twardą babą, ale...czasem się nie da... Mam nadzieję, ze wiosna doda mi sił i cierpliwości, bo do zdrowia niestety daleko..
    Pozdrawiam bardzo serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mebelki zachwycają swym wyglądem:) Szyjątka świetne i takie wiosenne:) Dużo zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  13. Nowe, wiosenne mebelki zachwycają ! Wiosenne szyjątka są również urocze.
    Przykro mi Dorotko, że nadal dokucza Ci zdrowie. Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia i życzę również lepszego samopoczucia.
    Trzymaj się ciepło !

    OdpowiedzUsuń
  14. Dużo zdrowia życzę! Ale widzę, że idzie ku lepszemu, bo ilość prac jest imponująca. Jestem bardzo ciekawa, co zrobisz z tymi skrzynkami :)
    Taborety pamiętam, ale już żadnego z nich nie posiadam. Najbardziej podoba mi się metamorfoza pierwszego.
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  15. Kilka takich rozklekotanych taboretów kiedyś wyrzuciłam z piwnicy mamy, teraz Ty byś je wykorzystała....ale to wszystko kołem się toczy....Twoje motylkowe ozdoby bardzo słodkie:) Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  16. Dorotko! Tak dawno nie zostawiłam komentarza choć obserwuje Cię cały czas. Końcówka ciąży jednak daje się we znaki i głowę mam gdzieś w chmurach. Jesteś niemożliwa, skoro przy załamaniu zdrowotnym malujesz nadal jak szalona :) zupełnie jak ja, dlatego lubię Cię! :) zaraz weselej patrząc na Twoje kwiaty. A kredens... mmm... Już nie mogę się doczekać końca Twojej pracy! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. No kobieto! Faktycznie jak szalona działasz! i do tego piszesz, że chora, coś tu nie gra! :) Nie przegnij tylko moja kochana, przecież jak sama o siebie nie zadbasz, to nikt tego za Ciebie nie zrobi prawda? Życzę Ci z wiosną dużo siły i super kondycji ale i troszkę odpoczynku i relaksu, posłuchasz? Ściskam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne metamorfozy mebli oraz uszytki. Hmm no ciekawa jestem co Ty zrobisz z tymi gablotami, ale na pewno będą piękne. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Prześlicznie, jestem oczarowana ! Pozdrawiam cieplutko i życze spokojnej nocy <3

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do siebie: http://nutkanostalgii.blogspot.com