Wpadam dziś późno, ale późno kończę pracę. Dzieje się, dzieje...Maszyna chodzi non stop od rana do nocy :) Jakoś na razie nie czuję wielkiego zmęczenia, ale pewnie bez niego się nie obędzie. To najmilszy dla mnie, ale i najcięższy miesiąc w roku. Jakie to szczęście, że ta praca sprawia mi tyle radości... Bez tego nie dałabym rady.
Nie będę się dziś rozpisywać, po prostu pokażę:
Jak to zwykle u mnie króluje biel i ciepłe beże :)
Moje ulubione anielskie skrzydła w najróżniejszych wersjach :)
Bardzo lubię i zbieram nałogowo ciekawe ramki. Nic w nie nie wkładam, tylko przemalowuję, takie puste też są piękne :)
I jeszcze więcej beżu i koronek :)
W tym roku po raz pierwszy pojawiły się u mnie też dekoracje drewniane. Wykonanie ich sprawiło mi dużo radości, miła odskocznia od szycia :)
Wydarzyła się mi ostatnio też taka przemiła, wzruszająca historia:
Tort zjawił się w moim domu zupełnie niespodziewanie razem z moją serdeczną koleżanką od 30 lat . Taka wzruszająca niespodzianka :) :) :)
Zwłaszcza, że od dawna się nie widziałyśmy :)
Kobitka zdolna jak diabli, mega pozytywna i optymistyczna osóbka. Taka, co, jak się odezwie, to od razu masz dobry humor :)
Talentów ma bez liku, a to są przykłady:
Podziwiam tym bardziej, że mi z szydełkiem nie za bardzo po drodze :)
Piękne rzeczy robi, niejedno z tych cudeniek z pewnością ozdobi również mój dom :)
Kończę dziś, Kochani, bo jutro od rana znów do pracy :)
Mam nadzieję, że zajrzę do Was niedługo. Niestety mało Was teraz odwiedzam, ale z pewnością nadrobię zaległości. Taki plan na styczeń :)
Pozdrawiam Was cieplutko i serdecznie, przesyłam moc buziaków i uścisków :)
Dorota
P. S. I oczywiście przypominam o świątecznym Candy :) Kto się chce jeszcze zapisać, zapraszam :)