Tymczasem miesiąc okazał się diabelnie pracowity i sama sobie to zrobiłam. Ale wiecie, jak to przy remontach, ma być pomalowana ściana, a kończy się na malowaniu całego domu. Ja ścian nie malowałam, ale jak zaczęłam z maszynami, to poszło...
Miałam takiego starego Łucznika, nic ciekawego, a nawet zwyczajnie paskudny był. Ani to antyk, ani żadne cudo, takie zwyczajne maszynisko na pedał. Ale sentyment do niego ogromny, bo po mamie. Mama nie umiała szyć, była kobietą biznesu. Ale w siermiężnych latach głębokiego PRL-u podszywała nam spódniczki, zwężała spodnie i szyła najprostsze zasłony. Same wiecie...było, jak było.
W dodatku ten niezniszczalny Łucznik świetnie się trzyma, robi równiutkie ściegi i w obawie, że się go pozbędę, żadnych problemów nie stwarza. Więc musiał zostać. Patrzeć się nie dało na ten kolor paskudny jakiś zielony młotkowy, więc musiał się zmienić całkowicie. No to zaszalałam:
Pewnie wiecie, że malowanie metalu do łatwych nie należy.
Trzeba było kłaść warstwę, przecierać, kłaść, przecierać...i tak ze 6 razy. Ręce bolały, efekt nie zadowalał, ale wreszcie się udało.
Potem moje ukochane transferki. Powierzchnia nie jest równa, więc znów trudności.
Jak już z maszyny byłam zadowolona, to z całej reszty nie, więc pędzel w ruch i malowanie półki:
To nawet słoiczki się załapały. A porządek, aż sama nie mogę uwierzyć. :)
Pudełka na pierdółki też MUSZĄ pasować.
Ten transfer wyjątkowo mi się podoba.
Teraz to już chyba nie ma się do czego przyczepić? Ale tak sobie myślę, że jeszcze coś tam wynajdę, żeby "dopieścić", tak już mam.
Pamiętacie krzesło, które robiłam z myślą,że stanie przy maszynie?
Za długo nie stało. Spodobało się pewnej miłej osóbce, dostało nową tapicerkę wg życzenia i podusię do kompletu :
Ale życie nie znosi próżni, więc natychmiast przywędrowały na miejsce jednego zrobionego aż dwa, takie do remontu i znów mam co robić. Wiadra farby idą, bo przybył jeszcze fotel bujany, identyczny jak ten mój, który już pokazywałam:
Ha ha, trochę inaczej identyczny, bo przywieziony wyglądał tak:
Kolor tapicerki przyprawił mnie o ból zębów, ale teraz już pomalowany sobie schnie i czeka na obicie. Pochwalę się następnym razem.:)
A w sypialni przybył jeszcze taki wielki mebel, w sumie malowanie proste, bez artystycznych ciągot, ale za to metrów, a metrów....Ręka znów boli.:)
Czego to człowiek nie wymyśli, żeby nie usiąść spokojnie..?
No więc, żeby się nie nudzić i wykorzystać resztę farby pomalowałam czekające tygodniami ramki i dziś zrobiłam wreszcie moje ulubione takie obrazki:
A że ścian już w domu brak, to obrazki do przygarnięcia.:)
No i już ! Pędzle schną, ja mogę się wreszcie zająć szyciem.
Zaległości mi się narobiło, ale trudno. A tu myśl o wiośnie i kolejnych świętach mnie nie opuszcza. Coś mi się wydaje, że następnym razem pokażę wam wreszcie więcej "szyciowego" dorobku.
Mam nadzieję, że was nie zanudziłam.
Buziaki Wam, Kochani, wysyłam i aby do wiosny:)
niesamowicie pracowita osóbka z Ciebie
OdpowiedzUsuńTo taka choroba, zaczynam się martwić,że nieuleczalna.:) Pozdrowionka serdeczne.:)
UsuńPiękne wzory. Musiały kosztować wiele godzin pracy i wysiłku. Pozdrawiam.
UsuńDorotko pracuś z Ciebie....kiedy Ty odpoczywasz.Jak nie szycie to malowanie...na pewno nie ma czasu na nudę:) Pięknie to wszystko dopieszczone w bieli. Wypatrzyłam Twój bujak cudny.Gdzie robisz zakupy starych mebli? U mnie też malowanie... małe w porównaniu do Twego. Kącik przy maszynie idealny i dopieszczony. Czekam na Twoje twory szyciowe. Cieszę się, tyle się u Ciebie dzieje tyle zmian...pozytywnych zmian.Ściskam mocno i odpocznij czasem...wiem ile to pracy wymaga.Ania
OdpowiedzUsuńNo to trafiłaś. Bo jak chcę odpocząć od szycia, to idę malować, a jak od malowania, to idę szyć. A co to jest odpocząć całkiem to nie wiem niestety. Jak rozum mi mówi: nie rób nic, to właśnie pędzę na starocie. Mam giełdę w swoim mieście, nie jest bardzo duża, ale można coś fajnego upolować. Nigdy nie wracam całkiem bez niczego. Moja kolekcja angielskiej porcelany to efekt kilku lat polowań.
UsuńA poza tym to już mnie wszyscy znają i przynoszą mi czasem różności "bo ty coś tam z tym zrobisz". :)
Gdybyś była kiedyś w moich stronach, to zapraszam. A ty masz tam jakieś giełdy staroci? Pozdrawiam Cię kochana, cieplutko.:)
jasny gwint! Faktycznie poszłaś po całości, ale efekt...kolanka poobijane- super to wszystko razem wygląda brawka
OdpowiedzUsuńA najlepsze, że do końca nie wiedziałam, jaki to ma być dokładnie efekt. Tylko wizja była, reszta na żywioł. To jestem bardzo zadowolona. Dzięki, kochana. Pozdrawiam cieplutko.:)
UsuńW wolnej chwili poszukam zdjęć wyżej wymienionej szafy przed jej pomalowaniem, kiedy to służyła w pokoju Nutkowej wnuczki ;)
OdpowiedzUsuńTo czego nie dałaś wcześniej? :)
UsuńŚliczności poczyniłaś, maszyna mistrzostwo świata, reszta też. Pracuś z Ciebie, ale znam to z autopsji, czasami szkoda czasu na samo siedzenie.
OdpowiedzUsuńSerdeczności przesyłam.
No właśnie - szkoda czasu. Ja już nawet telewizję wieczorem oglądam, a na kolanach wianki napycham albo oczka ptaszkom przyszywam. :)
UsuńCzy to jest uleczalne?????
Pozdrawiam cieplutko. Buziaki.:)
No i tak wygląda nasz odpoczynek...rusz w pędzel, a farba sama się odezwie ha ha ha ...cud malina maszyna, a wiesz Kochana, że taka stoi właśnie w mojej pracowni...choć nie ma już maszyny, to blat i cała obudowa służy mi jako stolik pod moje twory...a szufladki, przydymiłam woskiem i służą mi do przechowywania tasiemek...co za zbieg okoliczności...rameczki cudnej urody i cała reszta...
OdpowiedzUsuńa dziękuję za przesyłkę, są śliczne, teraz szukam wsadu do nich...a serduszko wisi na kuchennej lampie, to będzie mój początek wiosny...
Buziaki:)
Miło mi bardzo. :) Sama wiesz, jak to się nie da usiąść w spokoju. A jak się chce, to nawet stary grat się okazuje całkiem fajny i przydatny. Ja to już niczego nie potrafię wyrzucić ...
UsuńCieszę się, że Ci się podoba przesyłka.:) Buziaki.:)
zaszalałaś kochana:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wreszcie będę miała jakąś przerwę, bo malowanie nie, ale ten bałagan to mnie już zmęczył.
UsuńPozdrawiam cieplutko.:)
Kochana,nie próżnujesz a spod twoich wielce utalentowanych rączek wychodzą same wspaniałości!!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. :) Jak się tak człowiek narobi, to potem miło trochę pochwał zebrać, sama wiesz...:)
UsuńDorotko ile to pracy!!! Jakbyś normalnie pół domu odświeżyła:) Pięknie powychodziło. A jaka farba mebelki malujesz?Ja w sobotę miałam tylko taka tyci, tyci zmianę u dziewczynek zrobić a poleciały całe ściany na biało. Jest plan na pobielenie mebli i przemalowanie na biało drewnianych ścian (mamy taki wykusz zrobiony przez mojego tatę jako kącik dla dziewczyn). I tak jak piszesz, człowiek w spokoju nie usiedzi:) Pozdrawiam ciepło. Ania
OdpowiedzUsuńZ malowaniem różnie bywa, czasem maluję akrylową, ale jak mebel nie jest porysowany, to kredową jest najłatwiej i najszybciej. Sama robię kredową, pisałam już kiedyś o tym, ale jak chcesz dokładnie to odezwij się na fb.
UsuńSprawdza się świetnie, nawet na zwykłym laminacie. Jedynie przy antykach bym się bała, bo nie wiadomo, jak w reakcję wejdzie.
A z tą bielą, to sama wiem, że jak się raz spróbuje, to się coraz bardziej lubi. Ja mam nawet schody na piętro białe. W utrzymaniu czystości biały jest super.
U dzieci będzie z pewnością ekstra, zwłaszcza,że łatwo zmieniać dodatki, jak się znudzi. Powodzenia w malowaniu życzę Ci kochana, z pewnością będzie świetnie.:)
Jesteś mistrzynią transferu! Pudełko z wizerunkiem nożyc i maszyny CUDO! Piękne przecierki! Jak zawsze świetnie i pracowicie u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńOj, tak, zachwycił mnie ten transfer , już wiem,że to moje ulubione pudełko będzie.:)
UsuńDzielę się sukcesem, bo bez męża by tak pięknie nie wyszło. To on jest mistrzem transferu.:) Pozdrawiam cieplutko.:)
Mnie się przecierki nie podobają - ale nie dlatego, że są źle wykonane, tylko mi się po prostu ten efekt nie podoba. Samo malowanie i transfer zawsze wychodzi Ci przepięknie i starannie.
UsuńFaktycznie, pracowicie u Ciebie!!! Ale efekty są powalające - jestem absolutnie zachwycona wszystkim. Dosłownie :) Suuuper kącik do szycia. Warto w takie nasze miejsca włożyć pracę i serce.
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie.:) Cieszę się , że się podoba, miła wizyta. :)
UsuńRozgość się kochana. :)
Faktycznie, pracowicie u Ciebie!!! Ale efekty są powalające - jestem absolutnie zachwycona wszystkim. Dosłownie :) Suuuper kącik do szycia. Warto w takie nasze miejsca włożyć pracę i serce.
OdpowiedzUsuńNapracowałaś się kochana :) Tydzień urlopu ci się należy :) Mam pytanie :) Czy z blatem maszyny nie miałaś problemów,? Właśnie po raz drugi za swoją się wzięlam .... Koszmar... Pierwszy raz malowałam ja 1,5 roku temu , juz przy malowaniu żółkła, i żółkła, pięć warstw farby wrzuciłam na nią .... Tera zrobiłam drugie podejście .... Płyn do piekarników i grunt... czekam schnie .... Czekam na szyjątka z przecudnej maszyny i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie, poszło w miarę łatwo. Ale już mi się zdarzało, że żółkły, a nawet dostawały brązowo- żółtych plam i zacieków różne stare przedmioty. Czymś malowane wcześniej, co wchodziło w reakcje z nową farbą. Wreszcie się wkurzyłam, położyłam lakier, a na to kredową, zrobiła się warstwa "izolacji" i pomogło.
UsuńCiekawe, czy Ci się udało? Jak będziesz potrzebować jakiejś rady, to pisz do mnie na fb. Jak będę mogła, to pomogę. Powodzenia.:)
Dzięki za miłą wizytę.:)
Oki na fb szybciej .... Ja trochę inaczej , bardziej inwazyjnie do niej podeszłam :) I udało się , niedługo relacja :) Do miłego pa :)
UsuńNormalnie maszyna dostała drugie życie, i to jakie :) jestem pod ogromnym wrażeniem tego co wyszło po ciężkiej pracy, niesamowite i piękne :))
OdpowiedzUsuńMoja mama by jej z pewnością nie poznała. Jeszcze posłuży ładnych lat...
UsuńDużo roboty, dużo satysfakcji. Dzięki, kochana, pozdrawiam cieplutko.:)
Zmiana na ogromny plus, maszyna rewelacyjnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńTrochę dziwacznie, ale przez to mi się podoba.:) Cieszy oko, a szyje naprawdę dobrze.:)
Usuńale szalejesz! Ogrom pracy wykonałaś, ja pewnie potrzebowałabym roku ,żeby to wszystko zrobić,czapki z głów za pracowitość :)
OdpowiedzUsuńKącik do szycia śliczności !
Pozdrawiam .
Nie bądź kochana, taka skromna, bo sama cuda robisz.:)
UsuńAle tym bardziej pochwała cieszy.:) Pozdrawiam cieplutko.:)
Fantastycznie to wszystko uswietniłas, pracownia krawiecka rewelacyjna, mam równiez tego zielonego łucznika ale w innej obudowie, Twój teraz taki glamour ! no i te dodatki, transfery, poprostu rewelacja!!! Pozdrawiam Bea:)
OdpowiedzUsuńNo to wiesz sama, żadne cudo, ale nie do zajechania. W dodatku o części łatwo i wszystko da się naprawić. Te stare maszyny to jednak porządne były...Moja ma już prawie 60 lat, a zawsze na chodzie. :)
UsuńPozdrawiam cieplutko.:)
cudnie ci to wyszo ,a obrazi sliczne !
OdpowiedzUsuńMiło, miło...aż rosnę.:) Buziaki.:)
UsuńFaktycznie, styczeń u ciebie kochana, upłynął pod znakiem "malowania".
OdpowiedzUsuńMaszyna do szycia wyglada przepięknie, cudowny kacik pracy!
wszystko co przemalowałaś pięknie się prezentuje!
pozdrawiam serdecznie i ściskam cieplutko
Dziś jeszcze malowałam krzesła, ale mam nadzieję, że to wreszcie koniec, bo mnie bałagan wykańcza.. Ale jak patrzę na efekty, to mi zmęczenie przechodzi. :)
UsuńDzięki, kochana. Buziaki serdeczne.:)
Dorotka pracujesz pełną parą, a ja myślałam, że śpisz.... i do tego maila nadal nie odebrałaś! O Rany julek :))
OdpowiedzUsuńNo i co tu odpisać? Gapa jestem. :)
UsuńAle radości tyle mi sprawiłaś, że muszę się pochwalić następnym razem.:)
Buziaki, kochana. Dziękuję. :)
Śliczny kącik do pracy sobie zorganizowałaś:) Wszystko dopieszczone i dopracowane, ale maszyna, to prawdziwa gwiazda Twej pracowni - cudnie ją odnowiłaś:) Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńNo to starowinka stała się gwiazdą. A ma już prawie 60 lat. Kto by się spodziewał?
UsuńSama miałam wątpliwości, czy da się z niej coś ładnego zrobić. Bo Singer, to Singer....sam piękny jest. Strasznie się cieszę.:) :) :)
Pozdrowionka! :)
Piękne wszystko! Obrazki szydełkowe mam podobne w garderobie:) Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię takie obrazki, koronki są same w sobie piękne, a jeszcze w ramach...
UsuńPomysł prosty, mozna wymieniać, jak się znudzi, a wygląda b. romantycznie.
Czasem najprostsze jest najlepsze. Dzięki, kochana, buziaki.:)
Ja bardzo lubię takie obrazki, koronki są same w sobie piękne, a jeszcze w ramach...
UsuńPomysł prosty, mozna wymieniać, jak się znudzi, a wygląda b. romantycznie.
Czasem najprostsze jest najlepsze. Dzięki, kochana, buziaki.:)
Twoja pracownia prezentuje się pięknie. Nie mogę napatrzyć się na maszynę, która pięknieje w oczach. Napracowałaś się z szafą, ale jaki efekt ! Obrazki szydełkowe bardzo mi się podobają. Pozdrawiam ciepło !
OdpowiedzUsuńTeraz muszę chyba przerwę zrobić w malowaniu, bo już trochę mam dość. Dobrze,że już tylko dopieszczanie w pracowni zostało.
UsuńDzięki, kochana. Buziaki.:)
Kochana, uśmiałam się czytając tego posta po pachy, a ten tekst:
OdpowiedzUsuń"Czego to człowiek nie wymyśli, żeby nie usiąść spokojnie..?" kompletnie mnie rozwalił..hihi! ;)
Może za dużo kawy pijesz, albo masz ADHD? hehehe!
Ale przynajmniej korzyści z tego w domu co niemiara...............
O, to to...kawa to idzie litrami, a może wszystko to razem. Z pewnością pracoholizm.
UsuńBo czy to normalne, żeby sobie wiecznie robotę wymyślać?
Ja już nawet telewizję oglądam i wianki nadziewam. :)
Ale fakt, korzyść z tego jest.:)
Ale to przynajmniej się uśmiałaś, a śmiech jak powszechnie wiadomo...itd.
Pozdrawiam kochana, buziaki.:)
No napracowałaś się w ostatnim czasie bardzo! Wszystko wygląda cudownie, szafa, krzesło, jednak moja ulubiona przemiana to oczywiście kącik z maszyną do szycia, pracownia marzenie! Pozdrawiam ciepło, jest cudownie!
OdpowiedzUsuńDzięki , dzięki bardzo...nie wiem, czy jak jeszcze poczytam, to nie wpadnę w samouwielbienie. Ale co tam, miło bardzo.:) Jak się narobić, to potem trochę pochwał się przydaje.
UsuńPozdrawiam cieplutko.:)
Kochana nie mam pojęcia skąd czerpiesz moc, ale jesteś niesamowita! :)))))))))))))
OdpowiedzUsuńTo takie u mnie dziedziczne chyba.:) Bardzo dziękuję, miło mi jak nie wiem co...:)
UsuńBuziaki.:)
normalnie centralnie Mistrz nad mistrzem :) Kochana jakie Ty pięknioty tworzysz to aż słów brak , jestem pod ogromnym wrażeniem Twoich pomysłów i ich realizacji , patrząc na te prace aż się chce czego ??? wszystkiego :) a pochwały Ci się należą jest cudnie :) pozdrawiam elwira-art
OdpowiedzUsuńNo i co mam napisać, jak czerwona jestem jak burak?
UsuńAle urosłam....! to najlepsza nagroda za pracę.:)
Dzięki BARDZO, nawet nie wiesz, jak mi strasznie miło.:)
Ale szaleństwo! Sama nie wiem, co najpierw podziwiać, maszyna, tak, cudo zrobiłaś z tego łucznika, kącik krawiecki aż pozazdrościć! Szafa dostojna, wielka, pięknie się prezentuje a obrazki! Jestem w zachwycie i zaraz sobie takie zrobię jeśli pozwolisz!? Pozdrawiam cieplutko Dora
OdpowiedzUsuńObrazki kiedyś mi do głowy przyszły, jak już nie miałam pomysłu, co z zalegającymi serwetkami zrobić...Proste, a efekt strasznie mi się podoba. Teraz ramki na starociach mogę znów kupować bez ograniczeń.:) Rób sobie kochana i niech oczy cieszą.:) Buziaki.:)
UsuńBeautiful blog! Follow me and i Follow you back! Kisses
OdpowiedzUsuń