Prace nad przeprowadzką pracowni posuwają się wolno. Cóż zrobić, w tzw. międzyczasie trzeba przecież znaleźć czas na inne sprawy, zamówienia, szycie, wymyślanie nowych pomysłów i jeszcze takie zwyczajne domowe życie...Uzbroiłam się w cierpliwość. W pewnym wieku jakoś tej cierpliwości więcej i dystansu do życia też. Tak, ten "pewien wiek" ma niezaprzeczalnie swoje dobre strony. :)
Tymczasem jedna z naszych starych maszyn dostała nowe ubranko.
Pozostałe czekają na swoją kolejkę. Sami oceńcie, czyż nie jest piękna?
Wcale mi nie przeszkadza, że stolik jest od innej maszyny, a góra inna. Razem pasują doskonale.
Lubię takie stare sprzęty, lubię je dotykać, patrzeć na nie, a czasem zastanawiać się, komu służyły .
Jaka kobieta, a może mężczyzna (?) kiedyś z mozołem godzinami przy niej pracowali i co za cuda wychodziły spod ich rąk...
A najfajniejsze jest to, że wciąż działają, nawet lepiej niż niejedna nowa. Oboje lubimy na tych staruszkach szyć, nie przejmując się pędem do nowoczesności.
Nie chciałam mieć nowej, całkiem przerobionej maszyny, skupiłam się więc tylko na stoliku. Pomalowany na biało, postarzony i ozdobiony przez mojego transferowca nabrał lekkości i delikatności.
Dół został tylko wyczyszczony i pomalowany po staremu.
Góry w ogóle nie ruszałam, nie miałam sumienia. Przerabianie i niszczenie tak pięknych zdobień uważam za profanację. Taka nadgryziona zębem czasu jest dla mnie najpiękniejsza.
Transfer też miał być delikatny, żeby nie "przedobrzyć" i wyeksponować urodę maszyny.
Stolik po złożeniu może być też fantastyczną ozdobą domu.
Jestem zachwycona efektem, dokładnie o to mi chodziło. :)
Do maszyny dołączyło też stare- nowe krzesło. Zrobione identycznie, jak to, które pokazywałam ostatnio. Pomalowane, postarzone, z nowym obiciem. W środku mięciutka gąbeczka, żeby można było siedzieć wygodnie nawet kilka godzin.
Następna maszyna jeszcze nie wykończona, czeka na jakiś wolny wieczór.
Tymczasem w temacie "szyciowym" następują zmiany. Pojawiły się już pierwsze wiosenne akcenty.
Zimowe dekoracje w klimacie folk pokazywałam już wcześniej, teraz te same motywy zagościły na gąskach, kurkach i królikach.
Radośniejsze kolorki też już są.
Bardzo lubię szycie takich małych dekoracji, a wiosenne wyjątkowo poprawiają mi humor.
Nie wiem, jak Wy, ale ja naprawdę nie lubię zimy i z niecierpliwością oczekuję wiosny. Tymczasem dopiero styczeń...
Zbliża się Dzień Babci i Dzień Dziadka. Na innych blogach dużo pomysłów i prac z tej okazji. U mnie nie, bo nie biegnę z prezentami do babci. Sama jestem babcią i to pięciokrotnie, więc pójdę na występy do przedszkoli, jak zawsze wzruszę się i wyleję wiadro łez i nie będę mogła wyjść z podziwu nad tym, jak fantastyczne, cudne, mądre i w ogóle NAJLEPSZE są moje wnuki.
Bo bycie babcią jest CUDOWNE, chyba nawet lepsze niż bycie mamą ...A z pewnością prostsze. Nie trzeba wychowywać, można tylko rozpieszczać i kochać miłością bez zastrzeżeń.
W związku z tym dniem nasuwają mi się też różne przemyślenia. Jak bardzo czasy się zmieniły i jak trwałe są stereotypy.
W książkach babcia to wciąż siwa staruszka w chustce i kapciach, a w życiu...czasem skrajnie inaczej.
W życiu ta babcia to czasem pełna energii kobieta w rurkach, z irokezem i tatuażem na nodze. Niejednokrotnie bardziej nowoczesna i "do przodu" niż jej dzieci. Pracująca, ze swoimi pasjami, planami i marzeniami...
I mam do was, kochane, taką prośbę: popatrzcie czasem inaczej na dzisiejsze babcie. Nie traktujcie ich przedmiotowo, jako całodobowe pogotowie, gotowe siedzieć z wnukami na okrągło i biec na każde wezwanie bez słowa sprzeciwu. Spójrzcie na nie , jak na kobiety, takie same jak Wy...A kupując prezent, zastanówcie się, czy one marzą o fartuszku do kuchni, czy może o dobrej książce albo biżuterii...
Babcie to nie tylko babcie, to też córki, żony, kobiety, pracownice, kochanki...itd. itd....
I z taką refleksją was dziś, kochane, zostawię.
Pozdrawiam Was cieplutko i baaaardzo serdecznie.
Dzięki, że jesteście. :)
bardzo mądra refleksja, zmieniły się czasy i zmieniły się babcie, maszyna cudo a szyjątka, masz rację wiosenne i urzekające, cudnie je wykonałaś:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. :)
UsuńWszystko się zmienia, czasem na lepsze, czasem na gorsze... Ale ze zmianami trzeba się pogodzić. :)
Cudowna maszyna : ). Też mam podobną,przedwojenną,po mamie mojej mamy : ),to mój największy skarb : ). Mama często wspomina jakie cuda tworzyła na tej maszynie moja babcia,jakie sukienki szyła jej gdy była małą dziewczynką : ). Stolik do Twojej maszyny jest przepiękny : ). Co do dnia babci i dziadka to moi już od dawna są moimi aniołami stróżami...Co innego moja córka-ma wszystkich dziadków w komplecie i jest jedyną wnuczką : ). Życzę Ci fantastycznego dnia Babci,choć trudno mi sobie wyobrazić,że masz piątkę wnucząt ; ). Masz rację,że dzisiejsze babcie są zupełnie inne niż kiedyś,mam wrażenie,że są po prostu wiecznie młode : ). Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńTrzymaj ten skarb, kochana. Może po Tobie weźmie córka?
UsuńWiesz, z tym powiedzeniem, ze wiek jest w głowie, to trochę prawdy jest. Ja czasem też nie wierzę, że mam piątkę wnuków. Ale nie wszędzie pewnie tak jest. Są różne babcie.
Ja zawsze byłam niepokorna i zbuntowana, to i babcią "grzeczną" nie będę.
Trzymaj się cieplutko. Buziaki.:)
Marzy mi się taka maszyna....nawet rozglądałam się za taką:) Co prawda nie potrafię szyć na maszynie, ale taka maszyna trochę odmieniona to przepiękna ozdoba domu:)))) Krzesło też urocze! A Twoje wiosenne "nowalijki" cudowne! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa jedną kupiłam na Tablicy. Całkiem okazyjnie.Czasem coś fajnego można znaleźć na giełdzie. Niestety, już więcej nie mogę kupować, bo miejsca brak. Ale fakt, jest super nawet jako dekoracja. A jakby stała, to pewnie byś spróbowała szycia, strasznie wciąga.:) Pozdrawiam cieplutko.:)
UsuńTak czasy się zmieniły , masz rację że dzisiejsze babcie to super modne, zadbane kobitki spełniające swoje życiowe plany .... maszyna cudowna ,ja mam swoją po babci śp. cuda na niej wyprawiała a teraz stoi u mnie w kuchni dumnie, kiedyś jak zrobię sobie małą pracownię dalej będzie pełniła swoje funkcje bo nadal działa . Pozdrawiam słonecznie i do miłego :)
OdpowiedzUsuńMiło, jak jest komu przekazać. Mi pęka serce, kiedy po staruszkach wszystko wyrzucane jest bez litości. Mam nadzieję, że ja też będę miała komu przekazać.
UsuńDbaj, będzie Ci długo służyć, to nie dzisiejszy chiński badziew.
Pozdrawiam cieplutko.:)
Dorotko z zaciekawieniem przeczytałam Twoje słowa o dzisiejszej babci.Ja co prawda mam babcię w chustce:) ale babcia moich dzieci regularnie odwiedza kosmetyczkę i ma tzw. swoje życie.I cieszę się,że ma swoje plany i nie traktujemy jej jako instytucji.Ja też będę nowoczesną babcią z tatuażem i pasjami:))) Napatrzeć się nie mogę na Twoją dopieszczoną maszynę i niech służy jak najdłużej.Pozdrawiam i śmiej się i płacz w przedszkolu i świętuj :) Ania
OdpowiedzUsuńAniu kochana, Ty zawsze tak cieplutko, że się wzruszam. Dziękuję Ci bardzo.
UsuńBuziaki serdeczne.:)
Uwielbiam takie stare maszyny i transfery :) Ech,jak ja bym chciała mieć swoją"pracownię",chociaż to może za duże słowo=ot,kącik by w zupełności wystarczył :))
OdpowiedzUsuńBabcia to skarb :) Nie ważne czy to babunia siwa w chusteczce na głowie czy kobieta pracująca,ważne żebyśmy ją kochali o darzyli szacunkiem ,z resztą jak każdego :)
Pozdrawiam!
i darzyli ;p
UsuńMoże będziesz miała. Życzę Ci kochana, ze szczerego serca.
UsuńMasz rację, babcia to przeważnie najlepsze wspomnienia z dzieciństwa.
U mnie tak jest.:) Buziaki.:)
maszyna zachwyca, krzesło również bardzo mi się podoba, lubię takie klimaty, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńDzięki, Gosiu kochana. I ja też buziaki.:)
UsuńA ja myślałam, ze tylko mnie tak naszło na wspominki, moje co prawda były o lalkach, meblach i zegarze, ale też myślałam o maszynie do szycia - niestety wzięła ją ciocia, a teraz nawet nie wiem, gdzie jest... Piękna ta Twoja maszyna, a zbieractwo rozumiem, też tak mam.... Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOj, mnie naszło bardzo ostatnio...Czy to zima, czy początek roku...?
UsuńBo chyba nie starość? A z tym zbieractwem to strach przesadzić, bo mogą potem pokazywać w wiadomościach.:) Coś mi się wydaje, że juz mi niedużo brakuje.:)
A Ciebie witam , kochana, serdecznie. Miłe odwiedziny. Pobiegnę z rewizytą.:)
Najpierw o maszynie i stoliku, brawo jest piękny i bądź dumna na pewno pięknie się wkomponuje w pracownię...a teraz o Babci, moja Ty Kochana Babuniu...masz rację te Babcie to już zupełnie inne Kobiety...młodsze duchem i na pewno bardziej otwarte na świat, ale zawsze te ciepłe i pełne dobroci...Wszystkiego naj Kochana z okazji Twojego święta...ja kiedyś będę święto miała podwójne...imieniny i święto Babci ha ha ha ...
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
Jedno się nie zmienia: babcia w chustce, czy w rurkach, każda uwielbia swoje wnuki.:)
UsuńJa i moja mama też uwielbiamy stare maszyny. Jedna to stolik w kuchni, a dokładniej to jej nogi:) Dwie czekają na przeróbki i rozbudowę domku, by znalazły tam swoje miejsce. Pięknie Wam wyszło ... ech zdolna kobieta jesteś:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło. Dziękuję. Buziaki.:)
UsuńMam 2 stare Singery [jeden sprawny] i opory przed przeróbką. Właściwie to mąż-bo to jego zdobycze-jedna jest po babci.Popatrzyłam na Twoje bielone meble - też mnie kusiło żeby zrobić to z moimi komodami ale nie odpuściłam.Uwielbiam różową angielska porcelanę.Niebieską też.Fajnie u Ciebie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Witam Cię serdecznie. Miła wizyta. :) Zaglądałam juz do
UsuńCiebie, porcelana cudna.:)
Pozdrawiam cieplutko.:)
Piękne ubranko sprawiłaś swej maszynie:) Sama jest piękna, ale stoliczek dopełnia jej atrakcyjność:) Ależ zdolne te Twoje łapki - czynią prawdziwe perełki! Wiosenne zwierzaki prześliczne i wesołe:) Co do babć, to znam różne: I takie w chusteczce i takie których żywiołem jest komputer i wszelkie nowości. Ja wierzę, że starość, to stan ducha - nam z naszą pasją ona nie grozi :D Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. Pozytywnie zakręcone to się nie starzeją, przynajmniej nie w głowie.
UsuńDziękuję za miłe słowa. Buziaki.:)
Jejku jejku, maszyna wygląda wspaniale! Jestem pełna podziwu! A i szyjątka wiosenne bardzo ładne - takie optymistyczne, kolorowe :)
OdpowiedzUsuńCo do dzisiejszych babci - przebojowe, aktywne i radosne, w większości przypadków jakie znam to tak to właśnie wygląda. Ale ta nowoczesność absolutnie nie koliduje z ciepłem, troską i serdecznością :)
Sama prawda, kochana, wszystkie babcie , nawet te najbardziej nowoczesne swoje wnuki kochają całkiem "po staremu". :)
UsuńDzięki za miłe słowa. Buziaki.:)
Ta maszyna to perełka... jest prześliczna :):):)
OdpowiedzUsuńW ogóle wszystko co tworzysz, zmieniasz, szyjesz... zachwyca mnie:):))
moc serdecznych uścisków kochana, buziaki
Tyle miłych słów zawsze od Ciebie , kochana... ..Bardzo dziękuję. :)
UsuńBuziaki serdeczne. :)
Również uwielbiam stare maszyny do szycia, mają w sobie to 'coś' :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, szycie na nich to naprawdę frajda.:)
UsuńMaszyna w nowym-starym wydaniu - istny cud miód! :-) Pięknie się prezentuje. Idealnie stonowałaś zdobienia, widać, że ta panna gra pierwsze skrzypce, ale nie ma przesady w dekoracji. Cudownie, że działa i że potrafisz ją obsługiwać. Ja bym chyba bała się ruszać takie cacko, ale to może i dlatego, że ciągle raczkuję w temacie szycia na maszynie..
OdpowiedzUsuńWażny temat poruszyłaś w związku z jutrzejszym świętem. Miło jest poczytać, jak to wygląda z tej drugiej strony. W mojej rodzinie jest tak, że to właśnie babcie przywdziewają kapcie i okulary, próbuję je wyciągać, przełamać konwenanse, ale widocznie one tego nie potrzebują. Prezenty? Niemal zawsze coś pięknego, niepraktycznego w dosłownym znaczeniu słowa. Ale dzięki Twoim słowom zastanowię się raz jeszcze, czy mogę coś zmienić i poprawić w swoim postępowaniu.
Życzę Ci mnóstwa radości i wzruszeń w jutrzejszym dniu! :-) Pozdrawiam ciepło :-)
Bardzo dziękuję. Miód na serce.:)
UsuńA z tymi babciami to faktycznie różnie bywa, niektórym jest dobrze "po staremu" i oczywiście mają takie prawo. Ja byłam zawsze niepokorną buntowniczką, więc i babcią "grzeczną" to już raczej nie będę. Straszny potwór gender mieszkał u mnie w domu, kiedy nikt jeszcze o nim nie słyszał.:) :) :) Mam nadzieję, że nie skapcanieję.:)
Pozdrawiam serdecznie i ciepło. Buziaki.:)
OdpowiedzUsuń
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo jestem zachwycona twoją maszyną! Stolik uroczy, świetny, maszyna jak nówka sztuka, co za dekory! :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło. Dziękuję.:)
UsuńPiękna ta Twoja maszyna i stolik jej wspaniały wyszykowałaś ..... i krzesełko super. Pięknie wychodzą Ci transfery!!! :) Szyjątka urocze .... aż wiosną powiało :)
OdpowiedzUsuńBo już chyba wszyscy wiosny spragnieni. Dzięki, kochana, bardzo mi miło.:)
Usuńpięknie to wszystko wyszło z transferami- naprawdę jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo, miło, miło... Pozdrowionka serdeczne.:)
UsuńPiękna maszyna z fantastycznym stolikiem. Bardzo podobają mi się Twoje wiosenne akcenty czyli folkowe ptaszki. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńJest wielu wielbicieli folk. Pokażę niedługo inne, może przywołam wiosnę?
UsuńPozdrawiam, kochana, buziaki.:)
Trafiłam na twojego bloga przez przypadek i bardzo mi się tutaj podoba
OdpowiedzUsuńoby tak dalej, będę tutaj częściej zaglądała
pozdrawiam i zapraszam do mnie
Witam serdecznie, bardzo mi miło.:)
UsuńPozdrawiam cieplutko. :)
Cudna maszyna z duszą , moja babcia miała podobną , krzesło też piękne .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. :) Pozdrawiam cieplutko.:)
UsuńPiekne rzeczy, uwielbiam takie "starocie" pomieszane z nowymi rzeczami w mieszkaniu. Krzesło tez cudowne a kaczuszki po prostu urocze ;) same zachwyty się cisną na usta
OdpowiedzUsuńZ babciami masz racje np moja babcia buła właśnie taka siwa staruszka w chustce na głowie a moja mama, która już jest babcia jest taka nowocześniejsza babcia ... Rany rany kaka ja dopiero będę ;)
Serdecznie pozdrawiam
Witam serdecznie w moich skromnych progach.:) :) :)
UsuńBardzo dziękuję, miłe odwiedziny. :) Już pobiegłam z rewizytą.:)
Dzięki za miłe słowa, pozdrowionka.:)
Uwielbiam takie stare maszyny. Twoje jest cudowna! Zakochałam się:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Okazuje się, ze jest wśród nas dużo fanek maszyn. :) Ale jak tu ich nie kochać?
UsuńPozdrawiam cieplutko. Buziaki.:)
Zajrzałam i zostaję, kawe ( a raczej wieczorna herbatkę) już mam ;) Pięknie u Ciebie! Wszystko to co lubię, łącznie z Tobą- kobietą kreatywną i z pasją :) Ja od niedawna znalazłam sposób na ulepszanie świata wokół siebie, ale pochłonął mnie do reszty :) Też gromadzę różne skarby, mam też w sumie 6 maszyn do szycia (4 stare, 2 kompletne ze stołami), świetnie swoje odnowiłaś, bardzo mi się podobają, musze się wziąć za swoje, zwłaszcza że piszesz że na nich szyjesz. Pozdrawiam Cię ciepło ;)
OdpowiedzUsuńJa też mam 6, ale nie wszystkie w dobrym stanie, wszystkie za to "na chodzie".
UsuńCieszę się, że zajrzałaś, byłam z rewizytą i oczywiście zostaję.:) Bardzo pięknie u Ciebie i moje klimaty.:) Jest co podziwiać. :)
Za miłe słowa dziękuję bardzo.:)
Pozdrawiam serdecznie.:)
Dziękuję :) Ja powiem szczerze nie miałam czasu popracować nad nimi, bo niedawno do mnie trafiły... Na razie pochłaniają mnie inne prace, ale mam w planach szycie obrusów, więc może uda się opanować chociaż jedną ;)
UsuńMyślę, że w twoim domku czułabym się fantastycznie..zachwycam się zdjęciami i precyzją wykonania.Uwielbiam tu zaglądać !!Pozdrawiam cieplutko :*
OdpowiedzUsuńDzięki, kochana, pozdrowionka .:)
UsuńStoliki cudnie przemyślane a folkowe zwierzaki są takie wiosenne.
OdpowiedzUsuńWszystkie już za wiosną tęsknimy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.:)
Muszę Ci się pochwalić, że właśnie zdobyłam maszynę. Babcine wylądowały w innych rękach, a mnie pozostały wspomnienia i chęć posiadania. No i mam! Na razie maszyna pozostawia wiele do życzenia - na szczęście to co najbardziej zaniedbane, czyli blat jest w dobrym stanie, nogi też, gorzej z pokrywą i obawiam się, że maszyna nie będzie szyła, ale same główki są tanie, więc może po prostu ją wymienię...Pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńA nogi ma maszyna identyczne jak Twoja! I mam wrażenie, że dokładnie taką samą miała moja Babcia....
UsuńW gorszym stanie - większe wyzwanie, ale i satysfakcja większa. :)
UsuńJa właśnie robię drugą, która miała górę bardzo brzydką. Całkowicie musiałam ją zmienić. Efekt nieoczekiwany, muszę pokazać za kilka dni.
A Tobie powodzenia życzę i kreatywności , nie poddawaj się, warto pomyśleć i popracować, a efekt ucieszy. A swoją drogą jak taka maszyna potrafi człowieka uradować.:) :) :) Pochwal się, jak zrobisz.:) Pozdrawiam.:)
Zaraz wrzucę zdjęcia moich zdobyczy... no i obecny wygląd, w sumie nie jest żle...
UsuńPięknie zrobiłaś tę maszyną i rzeczywiście nie trzeba jej nic więcej, bo malowanie całej maszynerii nie miałoby żadnego sensu. Transferowcem jesteś idealnym, nie wiem jak ci wychodzą tak perfekcyjnie te odbitki ja czasem cisnę czym się da a efekt jest taki sobie. Fajnie napisałaś o babciach świat się zmienia a życie jest tylko jedno.
OdpowiedzUsuńW drugiej maszynie pomalowałam całą maszynerię, ale tylko dlatego, ze zwyczajnie brzydka była. A w transferach to siła ważna , a potem wprawa. Ćwiczenie czyni mistrza.:) Co u Ciebie też widać na każdym kroku.:) Pozdrawiam. kochana.:)
UsuńBardzo się cieszę, że do Ciebie trafiłam, bo mam bardzo podobne zainteresowania, też kocham starocia, maluję meble, plotę wianki, szyję patchworki i od niedawna jestem dumną babcią. Zapraszam do mnie, bo ja u pokrewnej duszy zostaję na dłużej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Witam serdecznie w moich skromnych progach.:) Rozgość się, kochana.:)
UsuńZajrzałam do Ciebie na chwilkę, ale muszę dłużej pozwiedzać, bo faktycznie mi bliskie klimaty.:) No i wreszcie też jakaś babcia...:) :) :) Pozdrawiam cieplutko.:)
Nikt nie robi tak pięknie transferów jak Ty! są idealne! moje w połowie tak porządnie nie wyglądają. Dobra robota pracusiu:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzyznaję,że większa w tym zasługa mojego męża. Męska siła w tym się bardzo przydaje.
UsuńA ja uwielbiam Twoje śliczne mebelki i nie musisz być mistrzem transferu, chociaż ja tam żadnych niedoskonałości nie widzę.:) Piękne są. :) Pozdrawiam.:)
Ładny stolik do maszyny i wspaniałe transfery - wszystko wygląda pięknie, wiele można się nauczyć i jest dużo rzeczy do pooglądania - pozdrawiam Dorotko serdecznie
OdpowiedzUsuńWitam Cię serdecznie.:) Bardzo miła wizyta.:) Tym bardziej, że zajrzałam do Ciebie i padłam z wrażenia. Jakbym wkroczyła w sam środek bajki. Z pewnością zajrzę podziwiać, bo naprawdę chylę głowę.:) Pozdrawiam bardzo ciepło.:)
UsuńPrzepiękna maszyna i bardzo udany transfer. Widać doświadczenie w robieniu transferów. Gołym okiem widać, że nic nie jest zamazane czy powielone :) Również uważam, że zdobienia maszyny są zbyt piękne, żeby coś z nimi robić. Można by ten kunszt porównać z starodawnymi freskami ;-) Pozdrawiam i życzę wytrwałości w przeprowadzce! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję.:) Fakt, doświadczenie jest, jak sobie pomyślę o pierwszych próbach to sama się śmieję. Trzeba ileś zepsuć, żeby się nauczyć.:) Grunt, to się nie zniechęcić.
OdpowiedzUsuńTrochę mam już tej przeprowadzki dość. Ale już na końcówce, na szczęście.:)
Pozdrawiam serdecznie.:)
Piękna ta twoja nostalgia, aż chce się posiedzieć. Pa :-)
OdpowiedzUsuńMiło mi . :)
UsuńRozgość się, zapraszam.:)
* Twoja
OdpowiedzUsuńPiękna ta maszyna, ma charakter i swoją historię :)
OdpowiedzUsuń