Uważam ich za zarazę, której należy unikać, bo jest piekielnie zaraźliwa.
Jak wiecie już pewnie, jestem wielką, niepoprawną optymistką, dla której szklanka jest zawsze radośnie pełna. Już tak mam.
Mimo tego, że w życiu miałam raczej pod górkę, to nic mojego optymizmu nie jest w stanie zabić. Ostatnie dni wolne oraz to, że wreszcie dałam sobie trochę luzu, jeszcze ten mój optymizm pogłębiły. Kolejny raz stwierdziłam, że życie jest piękne, a ja baaaaardzo szczęśliwa. No bo jak tu się nie cieszyć w tak radosnych okolicznościach przyrody?
Na kilka dni odstawiona maszyna do szycia pozwoliła mi wreszcie dokończyć kilka rozpoczętych prac DLA SIEBIE.
Przemalowałam wiec komplet dla moich fantastycznych wnucząt, żeby miały gdzie malować cudne rysunki, które potem wiszą u mnie w "galerii". Komplet był niebieski, niebieskiego nie lubię, sama nie wiem czemu. Zaszalałam więc radośnie i słodko z różem i groszkami. Co tam, dla dzieci to chyba może być słodko...? :)
Wreszcie mogłam dopieścić moje "przed domem", które na czas lata zamienia się w moje najukochańsze miejsce do życia. Najchętniej w ogóle bym do domu nie wchodziła.
Jem na dworze, pracuję na dworze, przyjmuję gości....
A gości przez ten weekend miałam mnóstwo. Duży rodzinny zjazd przy grillu udał się świetnie. Mnóstwo dzieci, dużo śmiechu i gadania.
Czerwiec jest miesiącem urodzin moich dwóch córek, więc był i wielki tort i prezenty. A ja patrząc na moje dorosłe dzieci i piątkę wnuków znów pomyślałam, że jestem dokładnie tu, gdzie chcę być.
Niczego więcej mi nie potrzeba.
Siedzę sobie przy stole, piję kawę, jem lody i myślę, że to właśnie to moje zmęczenie wiecznym marudzeniem i zrzędzeniem dało mi kopa do zmian w życiu. Trzy lata temu po 25 latach handlu i bezpośredniego kontaktu z klientem, zamknęłam sklep z odzieżą używaną. Poczułam się wypalona...Moment, w którym ja, osoba pozytywnie nastawiona do świata, stwierdziłam z przerażeniem, że nie lubię ludzi, był przełomowy. Teraz albo nigdy! Ostatni gwizdek!
Zmienić życie po czterdziestce, po prostu konieczność. Nie mogłam już znieść tego biadolenia ludzi, którym się nic nie chce, nawet przyszyć guzika, a narzekają na wszystko: na kraj, rząd, mężów, rodzinę, synowe, teściowe, pogodę, strzykanie w kolanie, sąsiadów, wnuki....co się da. Spędzają w sklepie na tym marudzeniu i narzekaniu pół dnia , opowiadając, że na nic nie mają czasu... Koniec! Rzucam wszystko!
Więc chyba teraz powinnam tym wszystkim malkontentom podziękować? Bo siedzę sobie przy tej kawie i lodach, jem truskawki ze swojego ogródka i jestem MEGA SZCZĘŚLIWA...
Mieszkanie w domu za miastem, szczególnie latem...sama radość.:)
Do szczęścia nie są potrzebne duże nakłady finansowe. Stół zrobiony ze starych drzwi, zrobiona przez męża pergola i grill, wyszperane na starociach meble, własnoręcznie wykonane dekoracje...
Obiad na słoneczku...
Najpiękniejsza pora, kiedy z rana albo późnym wieczorem, nie ubierając się nawet, w koszuli nocnej, bez makijażu, idę sobie w pole, żeby urwać własnoręcznie wyhodowanej rzodkiewki,
zajrzeć do szklarenki,
a tam taki gość:
Ptaki śpiewają, pusto, cisza, spokój, a widoki takie:
W dodatku przy mnie moja druga idealnie pasująca połówka, która dzieli ze mną pracę, pasję, radości i smutki...
Widok, kiedy skupiony robi mi kolejny stolik, krzesełko, szafkę...
nie dlatego, że musi, ale dlatego, że chce...
czasem wzrusza jak diabli...:)
Więc tak sobie dziś trochę osobiście i prywatnie....chociaż miałam tego nie robić...
Kochane moje, wszystkie, które do mnie zaglądacie, wspieracie i dajecie kopa do pracy...
Buziaki Wam wszystkim przesyłam, bo moja obecność z Wami to jeden z tych ważnych klocków, które budują to moje szczęście, radość i satysfakcję... :) :) :)
Dzięki Wam baaaaardzo. <3
Cudownie, że jesteś tak optymistyczną osóbką!!!
OdpowiedzUsuńPiękne ten mini stół i krzeseiściełka:) A no i oczywiście reszta także śliczna!
Jesli chodzi o mieszkaniu poza miastem, wiem doskonale o czym piszesz kochana...
pozdrawiam cię serdecznie i ściskam:)
Nie ma to jak za miastem. :) Wiem, że też to uwielbiasz. :)
UsuńDzięki ,Kochana. Buziaki serdeczne. :)
Czytam sobie, oglądam, ze stoickim spokojem, jak zwykle kontempluję co też ta Mama znowu nawypisywała, i nagle dostaję szoku i pluję kawą - TATA DAŁ SOBIE ZROBIĆ ZDJĘCIE?! :D
OdpowiedzUsuńZ całego tego postu, pomijając już to, że wszystko takie piękne i Twoje Mamo, widok Taty na blogu, na którym kompletnie za żadne skarby świata nigdy w życiu przenigdy, miałaś o nim nie wspominać - niestety wywołał u mnie największy podziw :D
Czy jest coś, do czego nie można przekonać męża? :) On mi po prostu niczego nie umie odmówić. :) :) :)
Usuńwitaj wielka optymistko:) też uwielbiam przebywać z ludźmi, którym się coś w życiu chce i jak ktoś za bardzo mędzi to spitalam, bo nie lubię takich ludzi. Pozdrówka serdeczne niestety z bloku, bo jakoś nie miałąm nigdy odwagi na takie drastyczne zmiany!
OdpowiedzUsuńOj tak, marudzenie jest zaraźliwe, ale pozytywne myślenie na szczęście też.
UsuńKażdy może wybierać. :) Ostatnio chodzi za mną taka myśl: Chcesz być szczęśliwa? To BĄDŹ!
I już. :) Serdeczności przesyłam i moc uśmiechu. :)
Tak czytam i czytam... i uśmiecham się do siebie, bo wiem o czym mówisz... robić to co się lubi i mieć z tego satyfakcję! (o środkach na życie nie wspomnę). Ja również mam dość wyścigu szczurów, też wybrałam wieś (taką może trochę turystyczną, stąd brakuje mi dużego ogrodu), ale za nic nie chcę wracać do miasta! Buziaki i wytrwałości!
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że sporo ludzi tak robi zmęczonych tym wariackim pędem. Czy to nie fajne jest? My , pozytywnie zakręcone, rozumiemy się chyba bez zbędnych słów. :)
UsuńBuziaki serdeczne. :)
Doskonale Cię rozumiem - co prawda mieszkam w mieście, ale na peryferiach i mam prawie jak na wsi. Bardzo kocham ten mój skrawek zieleni. Jesteś uroczą Osobą, kipiącą energią i dobrym nastrojem. Komplecik dla dzieciaczków przeuroczy:) Buziaki!
OdpowiedzUsuńJa też niby w mieście, ale za miastem. Fajnie, bo do sklepów blisko, a jednocześnie jak na wsi. :) Sama wiesz..:)
UsuńDzięki , Kochana. Serdeczności posyłam. :) Buziaki.:)
Nie ma to jak na wsi, Dorotko, doskonale Cię rozumiem.A narzekających ludzi nie brakuje,jak tylko mogę omijam szerokim łukiem, potrafią wyssać pozytywną energię... pięknie u Ciebie sielsko anielsko.Pozdrawiam w radosnym nastroju prosto z ogródka:) Buziaki:)
OdpowiedzUsuńDo Twoich widoków moje nijak się mają, ale co tam. Super jest. :)
UsuńA na stres najlepsze pogrzebać w ziemi. :) Zaraz się perspektywa zmienia. :)
Ogródek dobry na wszystko. :) Buziaki serdeczne. :)
Wspaniale, że jesteś optymistką :) Takich ludzi potrzeba w naszym kraju jak najwięcej.
OdpowiedzUsuńPięknie i pomysłowo urządziłaś swój tarasik przed domem. Wspaniały jest ten stół z drzwi. Taki mąż jak Twój to prawdziwy Skarb :)
Mnie marzy się takie sielskie życie w domku za miastem, niestety póki co mieszkam w mieszkaniu w typowym bloku.
Ślę pozdrowienia !
Mąż spisuje się na medal. Bez niego nie byłoby tego wszystkiego. :)
UsuńW domu z działką męska ręka jest niezastąpiona. :)
Dzięki , Kochana, nic tak nie nakręca do pracy, jak pochwały i uznanie. :)
Buziaki serdeczne.:)
ja w końcu rok temu z bloku przeniosłam się do domu i jestem szczęśliwa chociaż troszkę marzy mi się życie na wsi, pozdrawiam cieplutko:))
OdpowiedzUsuńJa to właściwie jeszcze miasto, ale peryferie, więc cisza, jak na wsi, a w dodatku działki pracownicze dookoła, wiec miasto tu raczej nie przyjdzie. I dobrze, nie ma jak w domu, chociaż roboty nigdy nie brak. :) Sama wiesz, jaka różnica. :)
UsuńPozdrawiam serdecznie, buziaki.:)
Buzia mi się uśmiecha, bo mam u siebie post o podobnej uroczej istotce.
OdpowiedzUsuńPozytywne myśli od razu dają kopa do działania, chociaż nie mam czasu na myślenie, bo ciągle wynajduję sobie zajęcia, tak naprawdę to same włażą w ręce.
Serdeczności Ci przesyłam.:)
W domu z działką to nawet jak zamkniesz oczy , to i tak robota Cię dogoni.:)
UsuńAle to dobrze. :) Jest zajęcie, nie ma czasu myśleć o pierdołach. :)
Bycie babcią - bezcenne. :) Nic nie przebije. :) Sama wiesz. :)
Serdeczności, Kochana. :)
Fajnie, że jesteś i tak szczerze podzieliłaś się swoim życiem. Cudne miejsce tworzycie z mężem, takiego duetu nic nie przebije. Pozdrawiam : )
OdpowiedzUsuńOj tak, zawsze się śmiejemy, że my w takiej symbiozie,że nawet ust nie trzeba otwierać, bo się telepatycznie można porozumieć. :) Kawał życia, trzydzieści lat. :)
UsuńDziękuję... :) Buziaki serdeczne. :)
Długo czekałam na taki post! Bo my niby nie marudzimy a jednak pozytywnej energii ciężko szukać:)
OdpowiedzUsuńKochana! Prezentujesz dokładnie mój model życia, ideały i potrzeby. Ucieszyłaś mnie ogromnie! Siedź spokojnie, ptaszków słuchaj, do Kochanego się przytul, wnusiami zajmij. Nie warto w gonitwie uczestniczyć a jak kiedyś się zrobi dość to śmiało powiedzieć dość! Najmocniej pozdrawiam
No i cóż tu dodać? Nic...Rozumiemy się w 100 %. :)
UsuńTego samego Ci życzę, Kochana. :) Buziaki serdeczne. :)
Już Cię lubię za dwa pierwsze zdania:))) Reszta posta też jakby o mnie.Uwielbiam życie tarasowe!Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło. :) I witam Cię baaardzo serdecznie. :)
UsuńPrzez trzy dekady żyłam w bloku i myślałam,że to świetne...Od ponad trzech lat żyję za miastem i każdy dzień pokazuje mi jak bardzo się myliłam...Choć życie przez te trzy lata bardzo mi dopiekło,i bywały chwile takie co to sprawiały,że myśli czarne kłębiły się w zakamarkach umysłu to za nic w świecie do miasta nie wrócę,będę walczyć do ostatniej kropli krwi i do ostatniej łzy o mój kawałek ziemi...Im więcej pesymizmu mnie spotykało tym większą optymistką się stawałam,na przekór wszystkiemu i wszystkim : ). Tak jak Ty przeszłam przez etap nielubienia ludzi...Dziś chyba mogę powiedzieć,że odcięłam wszystkie chore gałęzie. Piękny post i fotki,a z wszystkiego bije takie ciepło,że ach : ))). Pozdrawiam serdecznie- była "pani" z miasta : )
OdpowiedzUsuń"Chore gałęzie" - to mi się podoba .:) Nie ma co się oglądać za siebie. :)
UsuńTo fakt, po różnych niewesołych przejściach docenia się rzeczy, które wcześniej się pomijało, więc może łatwiej na przekór wszystkiemu być szczęśliwą?
Życzę Ci tego również z całego serca. Buziaki serdeczne. :)
Dorotko stawiam sobie Ciebie jako kobietę - przykład. Gorzej, że ja wypalenie mam już wcześniej i niesmak do pewnych typów ludzi w mojej pracy. Może uda mi się uciec przed czterdziestką:) Robię wszystko by tak się stało. Nawet mój mąż już wie, że przekręcę niedługo kolejny etap naszego życia do góry nogami:) Gratuluję pasji, uśmiechu, wspaniałej rodziny i wyjątkowej połówki;) Dziękuję za takie wpisy, które i mi dają kopa:)
OdpowiedzUsuńTo bardzo się cieszę, chociaż trochę się czuję zażenowana...:)
UsuńWiesz, ze wszystkie trzymamy za Ciebie mocno kciuki? Powodzenia, wywracaj świat do góry nogami. :) Szczęścia jak najwięcej i pozytywnej energii. Buziaki. :).
Uwielbiam te Twoje pozytywne posty i energię, jaka wokół siebie roztaczasz. Dzięki takim ludziom świat jest piękny. Stół ze starych drzwi - rewelacja. :--) Ściskam :-)
OdpowiedzUsuńI ja Ciebie, Kochana, bo takie ciepło roztaczasz, że można się w tym cieple ogrzać. :)
UsuńBuziaki i serdeczności przesyłam. :)
Ale fajny blog!! Kurcze...Dlaczego ludzie w realu tak ciągle narzekają? Blogów w ulubionych mam już sporo, naprawdę nie spodziewałam się, że jest tyle osób zakręconych pozytywnie, wcześniej wydawało mi się, że jestem w skrajnej mniejszości a tu proszę!!! :)))) Ogromnie się cieszę, że do mnie napisałaś i mogłam Cię poznać i odnaleźć Twój blog :)))
OdpowiedzUsuńTo i ja się bardzo cieszę i witam Cię u siebie z otwartymi ramionami. :)
UsuńJest nas trochę, pozytywnie zakręconych i tak trzymać. :)
Buziaki i ściskam serdecznie. :)
Stół ze starych drzwi to mistrzostwo świata! Podchwytuję pomysł :) Wszystko wygląda jak w małej, toskańskiej kawiarence. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńNo to pokraśniałam na taką pochwałę. :)
UsuńDzięki serdeczne, chcieć to móc. :) Buziaki. :)
O rany!!! jak bym o sobie czytała! możem troszkę młodsza ale reszta jakby o mnie. Jeszcze mi powiedz, że lody każde ino nie czekoladowe to aż przyklasnę z radości, i ja już też jedną nogą na wsi :-) A że zbieracz ze mnie totalny to będę wpadać i podglądać jak można coś z niczego :-) pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńCoś z niczego to ja kocham najbardziej na świecie. Tak bardzo, że nie umiem już iść do sklepu jak normalny człowiek. :)
UsuńWięc witam Cię, kochana, serdecznie w moich skromnych progach. :)
Strasznie mi miło. A lody czekoladowe to tak sobie, ale wszystkie inne to bardzo. :)
Buziaki serdeczne. :)
Uśmiechnełam się, dziękuję ;) tak rodzinnie u Ciebie, miło, ah! :) te stoliczki są przeurocze :) Dzieciątka mają z Tobą dobrze!
OdpowiedzUsuńPs. Musze napisać do Ciebie maila :)
Uściski
Ja też się uśmiecham, jak Cię odwiedzam. Powodzenia we wszystkim...:)
UsuńŚciskam i całuję. :)
Mam podobną naturę, cieszę się, że jest nas więcej:) Buduję dom w miejscy, gdzie jest cicho i spokojnie, dla niektórych jestem wariatką, bo gdzie będę robiła zakupy, pytają? Mam to w nosie;) Kocham przyrodę, ludzi, którzy tak, jak Ty nie narzekają i potrafią się cieszyć ze wszystkiego:) Pozdrawiam i pięknie oglądać Twoje prace:)
OdpowiedzUsuńAj tam sklepy...Z pewnością będziesz tam bardzo szczęśliwa. :) I tego Ci kochana, bardzo gorąco życzę. Powodzenia. :) A jak skończysz, to będziemy podziwiać. :) Buziaki serdeczne. :)
UsuńCzytam, czytam i nie mogę się nadziwić, jakbym o sobie czytała :)
OdpowiedzUsuńJak ja nie znoszę ludzi marudzących, wiecznie coś, niestety sama siebie przyłapuję że też mi się to udziela pomimo tego że jestem mega optymistką.
Komplecik wygląda cudnie, nie wiem jak wyglądał przed ale teraz na pewno lepiej :)
Ile ja bym dała aby mieszkać w domku poza miastem, też sobie nie wyobrażam życia w mieszkaniu (pomimo że tak mieszkam). „Jem na dworze, pracuję na dworze, przyjmuję gości…” - o domku myślę identycznie, kawa na świeżym powietrzu, obiad na trawie, warzywa wprost z ziemi na talerz, siedzenie przed domem do zachodu słońca… :)
Córom najserdeczniejsze życzenia przesyłam.
A recykling zwykły i szyciowy jest dostępny w moim życiu od zawsze, Twoje „przeróbki” są wspaniałe, stół, pergola normalnie cudo :)
Recykling to mój fiś największy ze wszystkich. Pewnie wiesz doskonale, ile przy tym radości. :)
UsuńCieszy mnie bardzo Twoja wizyta. :) Dziękuję bardzo za wszystkie miłe słowa. :)
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie. :)
Jak miło poczytać o kolejnej szczęśliwej kobiecie! :) Gratuluję takiego życia i oby kolejnej się udało stworzyć sobie raj na ziemi prawda? Pozdrawiam cieplutko! Dora
OdpowiedzUsuńOj tak...wszystkim nam tego życzę...:)
UsuńBuziaki serdeczne. :)
Wspaniały wpis!
OdpowiedzUsuńMam ledwo 25 lat a też jestem szczęśliwą babeczką na wsi, na przekór marudom i pędzie nowoczesności! Tak mi najlepiej :)
I tak trzymać. :) Samych radości Ci życzę. :) :) :)
UsuńDorotko to,że jestes optymistką sprawia, że jesteś spełniona pomimo wszystko i tu możemy podac sobie ręce...gratuluje Ci zerwania z przeszłościa, wspaniałego talentu i takiegoż M oby jak najdłużej cieszył Cie Twój nowy pomysł na życie i radowali serdeczni ludzie wokół:)))ściskam♥
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, Kochana. Serdeczności Ci wysyłam. :) :) :)
UsuńByła kiedyś kobieta, która żadnej pracy się nie bała a teraz jest kobieta, która ma napęd na wszystkie kończyny chodzi oczywiście o Ciebie. Uwielbiam takie osoby jak Ty, choć sama niestety tkwię nie tam gdzie bym dokładnie chciała i zdarza mi się siarczyście zakląć, ale co tam. I też jestem teraz babą ze wsi, choć po przejściach, bo od niedawna. Kochaniutka rób swoje tylko się nie wypal, bo cudne rzeczy robisz!!!!
OdpowiedzUsuńNo to samych wspaniałości Ci kochana, na tej wsi życzę! :) Powodzenia i niech Ci się marzenia spełniają. A zaklnij sobie tam czasem, nieraz pomaga,. :)
UsuńJedno wypalenie w zupełności wystarczy, tak myślę. Więc teraz już tylko do przodu. :) Buziaki serdeczne. :)
Pięknie u Ciebie! I dziękuję za optymizm Drotko, bardzo potrzebny w tych dziwnych czasach:) Pozdrowienia serdeczne!
OdpowiedzUsuńPS. Też chciałabym na wieś.. Może kiedyś się uda..
Życie się czasem plecie zupełnie niespodziewanie, więc nie ma rzeczy niemożliwych. :) I Tobie Kochana, dużo optymizmu i wielu optymistów wokoło. :)
UsuńPozdrawiam cieplutko, buziaki.:)
14 lat temu rozpoczęłam tworzenie mojego raju na wsi i jest mi tu tak, że lepiej być nie może ....... za żadne skarby nie wróciłabym do miasta. Prześlij mi tylko trochę swojej energii, bo zajmuję się drobiazgami a moje mebelki nie mogą doczekać się na metamorfozę. Zaglądam do Ciebie i wzdycham, podziwiam i odejść się nie chce :))) Cudnie jest u Ciebie, działasz jak błyskawica, ciągle coś nowego, wspaniałego. Ostatni komplecik dla wnucząt jest uroczy !!! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOj, kochana, nie uwierzyłabyś, gdybyś zobaczyła, jak kolejka mebli i innych gratów jeszcze czeka do zrobienia. Coś mi się wydaje,że nie ogarnę tego przez najbliższe 5 lat. :)
UsuńJa po prostu NIE POTRAFIĘ niczego wyrzucić.:)
A tu w dodatku nieustanna walka z chwastem, jak to na działce. Sama pewnie masz ten sam ból :)
Ale nie ma to jak za miastem. Fajnie jest i już. :)
A Twoje drobiazgi są takie śliczne, że miło na nie patrzeć. :) Rób, Kochana, jak najwięcej. :) Pozdrawiam cieplutko. :)
W tych kropeczkach można się zakochać! :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja się tak zakochałam, że najchętniej bym wszystko pokropkowała. :)
UsuńIstne szaleństwo groszkowe mnie wzięło. :) Ale czy nie są świetne?
Pozdrawiam serdecznie. :)
Piękne mebelki i super Twoje mega pozytywne nastawienie do świata! Tak trzymaj! Ja 2,5 roku temu przeniosłam sie na wieś z blogu i za żadne skarby bym sie z powrotem nie zamieniła! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChoroba, nawet nie myślałam, że tyle nas jest...:)
UsuńTo rozumiemy się bez zbędnego gadania. :) Pozdrowionka serdeczne. :)
podpisuje się pod twoimi słowami-sama jestem zadziwiona jak można tak narzekać:))) piękne mebelki:))huhihi..mieszkam w miescie...ale co rano można mnie w pidżamie,z lekka rozczochrana spotkać w ogrodzie:)))))))
OdpowiedzUsuńJak widać, można mieć swoją małą wieś w mieście. :) Rozczochrana w ogrodzie - to ja lubię. :)
UsuńTo posyłam Ci uśmiechu i pozytywnej energii ...:) Serdeczności. :)
Z ogromną przyjemnością przeczytałam Twój post, jesteś niesamowicie pozytywną osobą, a ja uwielbiam takich ludzi <3 Więc jeśli pozwolisz, zostaję u Ciebie na stałe :))
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam ogród , picie porannej kawy w szlafroczku wśród roślin. Latem pierwszą czynnością po obudzeniu się jest wyjście do ogrodu :)
Piegowate mebelki przeurocze, dzieciaczki będą zachwycone :)
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
Witam Cię serdecznie! Rozgość się, zapraszam. :)
OdpowiedzUsuńOj tak, kawa z rana na dworze...super. :) Lubię tak spokojnie rozpocząć i zaplanować dzień. :) Miłego dzionka i cudownej pogody na weekend. :) Buziaki serdeczne. :)
Jest tam u Ciebie bardzo nastrojowo i romantycznie. Szkoda, że więcej ludzi nie ma tak zdrowego i radosnego podejścia do życia jak Ty, bo świat byłby wtedy piękniejszy.
OdpowiedzUsuńŚwięta racja...ale trochę nas jest...pozytywnie zakręconych optymistów...:)
UsuńCzy życie nie jest zbyt krótkie, żeby się zamartwiać pierdołami? Zwłaszcza, jak się jest w tej drugiej jego połowie...? No właśnie.
Buziaki serdeczne, Kochana. Dziękuję. :)
Fantastyczny wpis! Taka dawka pozytywnej energii! :-))) I choć mi optymizmu nie brakuje, to zawsze baaardzo miło zobaczyć, że jest nas więcej, miło pogrzać się w cieple i energii drugiej pozytywnie zakręconej osoby :-) Baarrdzo, bardzo się cieszę, że tak się w Twoim życiu potoczyło, że jesteś tu gdzie jesteś, szczęśliwa i spełniona, i w dodatku dzielisz się z nami swoim światem i pięknymi pracami :-) Oby tak dalej!
OdpowiedzUsuńKomplet dla wnucząt piękny, ogrodowo-zewnętrzne migawki urocze. Zazdroszczę Ci tego latania w koszuli nocnej :-)) Uściski! :-))
No i jak tu nie cieszyć się życiem? Robić to, co się kocha, a potem czytać tyle ciepłych , serdecznych słów... to tak, jakby wyrosły skrzydła. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Kochana. :) :) :)
Serdeczne buziaki. :)
Widzę że jesteś fajna babką i masz bardzo dobre podejście do życia....Trzeba się cieszyć każda piękną chwilą , każdym porankiem w tak pięknym otoczeniu jakie stworzyłaś....Jesteś wielka .... Ja mam podobny charakter ale czasami troszkę za dużo wejdzie na plecy....Pozdrawiam ciepło...
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, dziękuję za odwiedziny u mnie :) A zmienić życie ,,zawodowe,,po 25 latach to dobry pomysł, zrobiłam dokładnie to samo co Ty - po 24 i pół roku :))) tylko domu za miast mi brak !
OdpowiedzUsuńkompleciki różowy w grochy dziewczęcy i dziecięcy, wyszedł ładnie, a grochy też optymistyczne :)
pozdrawiam :)
I am extremely impressed along with your writing abilities, Thanks for this great share.
OdpowiedzUsuń