Strony

środa, 17 czerwca 2015

Jak z jednego zrobić dwa? Znów meble i transfer nitro.

Jak ja uwielbiam wyzwania! Czy Wy też tak macie?
Fajnie jest robić to, co się już dobrze umie, ale jeszcze fajniej zrobić coś nowego, nawet szalonego, co na pierwszy rzut oka wydaje się całkiem nie do przejścia.
Więc dziś pokażę Wam wynik mojego szaleństwa. :)
Czyli będzie o tym, jak z jednego "śmietnikowego" trupa zrobić dwa całkiem fajne meble.
Takie, jak te:

A było sobie takie cudo:


Nie do wiary, prawda?
Zwykła szafka z PRL, jakie stały niemal w każdym domu.
Wiem, że narażam się na falę krytyki ze strony wielbicieli takich mebli , że zepsułam, trzeba było odnowić w oryginale...itp.
Kto tak jak ja żył w PRL-u, mieszkał w takich meblach i wszystko pamięta, ten mnie zrozumie... Ja nie potrafię zachwycać się tymi meblami. Dla mnie one już zawsze będą się kojarzyć z tym beznadziejnym życiem w beznadziejnej, szarej rzeczywistości, gdzie każde mieszkanie było identyczne, a wokoło szaro i buro.
A ja chciałam być rajskim ptakiem, farbowałam tetrowe pieluchy na różowo i turkusowo i szyłam z nich sobie spódnice, robiłam korale z makaronu malowanego lakierem do paznokci, godzinami farbowałam białe koszulki wiązane gumkami na węglowej kuchni, żeby mieć tęczowe, jedyne egzemplarze.
Żyletką obcinałam się na Limahla i farbowałam włosy wodą utlenioną... Nosiłam ogromne, leżące na ramionach kolczyki z koralików i dziurawiłam spodnie.
Marzyłam o jednym: nie będę tak mieszkać i żyć, jak inni.
Kto dziś to wszystko pamięta???
Jeśli więc chcecie oglądać odnowione meble z PRL, to przykro mi, ale nie u mnie. :)

A ja mogę sobie poszaleć. :)
Więc najpierw szafkę przecięłam na pół.
Z połowy zrobiłam szafkę nocną, taką jak lubię: białą, przecieraną i z transferem. Ostatnio mnie zachwyca kolorowy transfer, chociaż dużo trudniejszy do zrobienia.


Pracy było sporo. Tył zjedzony przez korniki do wymiany, dorobienie nowych nóżek, zaszpachlowanie wszystkich ubytków, poprawienie boku, który wcześniej łączył się z resztą szafki.
Potem malowanie na szaro, potem 4 warstwy białego.
Przecieranie, przecieranie, przecieranie. I na koniec wymyślony i zrobiony wzór przeniesiony nitro na szafkę.
I proszę - taka sobie romantyczna szafeczka już gotowa:





Gdybym resztę po prostu wyrzuciła, to nie byłabym chyba sobą. :)
Wiecie, że ja niczego nie potrafię wyrzucić... Aż się boję, jak to się skończy.. Może wreszcie będę musiała postawić halę na 1000 metrów, żeby te moje "z pewnością się coś z tego wymyśli"
upchnąć. Upchnąć i w dodatku nie zapomnieć o tym - prawie niemożliwe. :)
No ale nie poddałam się, chociaż z reszty szafki zostało takie coś:


Tu już po przymiarce z boku deski ( zobaczę, co z tego wyjdzie).


No i jak w tej bajce...pamiętacie Pomysłowego Dobromira?
To ja też tak mam z tą piłeczką... Pomysł spada z nieba w najbardziej niespodziewanej chwili. Przypomniało mi się, że w szopie upchnięte leżą nogi od stołu, przywleczone skądś...sama nie wiem nawet skąd. Nogi co prawda 2 inne, a 2 inne, ale wcale mi to nie przeszkadzało.
I tu moja druga połówka spisała się na medal.:)
Musiał się mocno nagłówkować, żeby dorobić wszystkie brakujące części i te nogi zamocować. Ale potem już było łatwo, lekko i przyjemnie...a przynajmniej myślałam, że tak będzie.


Efekt już widać, ale to nawet nie połowa pracy.


Potem było szpachlowanie, malowanie i malowanie i malowanie...
Największy problem był jednak z transferem. Robiłam już te anioły, ale nie takie duże i w dodatku na tle nut... Przyznaję:
wyszły dopiero za czwartym razem... Już prawie się poddałam!
Żeby nie to, że jakoś z wiekiem robię się coraz bardziej cierpliwa i do porażek też podchodzę spokojniej i z dystansem, to by się skończyło zmianą wzoru. Bo ile razy można szlifować i malować?
Ale uparta jestem jak osioł, więc mam:











Powiem szczerze: jestem dumna jak paw. :)
Nawet ja, co ponad wszystko lubię takie reanimacje na meblach, nie byłam pewna, czy będę zadowolona z efektu.
Bo w końcu z takiego:

Jest takie:

Czy nie jest to zaskakujące?


Dlatego pomijając wszystkie sprawy ekologii i recyklingu, namawiam zawsze do próbowania ratowania różnych niepotrzebnych i wyrzucanych przez innych gratów. Bo to daje mnóstwo frajdy, satysfakcji, podnosi samoocenę, ratuje budżet domowy, sprawia, że macie w ostateczności coś niezwykłego, oryginalnego i jedynego w swoim rodzaju. I jeszcze tysiąc innych korzyści, których po prostu nie sposób wymienić.
Jest tylko jedno ale: uzależnia. :) Bo ja jak pewnie niejedna z was, nie potrafię spokojnie przejść obok niczego, co jest drewniane. Nawet, jeśli jest to noga od stołu albo stara, do połowy spróchniała deska. :):):)
Ale tej choroby to nawet nie zamierzam leczyć.:)

A na koniec, żeby znów nie było tylko meblowo, pokażę Wam trochę mojego szycia. A że lato, kwiaty, motyle i ptaszki...to tak mnie wyjątkowo romantycznie trzyma. Więc koronki, serca, hafty i falbany:















Wszystkie poduchy są do kupienia, gdyby miał ktoś ochotę. :)

I tym romantycznym akcentem żegnam się z Wami, Kochane. 
Bardzo Wam dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim postem. Tyle serdecznych, pozytywnych i miłych słów, tyle ciepła i radości mi dałyście.....naprawdę nie spodziewałam się aż tak pozytywnej reakcji...
No i jak tu nie cieszyć się życiem...?
Po prostu się nie da. :):):)
Buziaki Wam wszystkim serdeczne przesyłam. :)

99 komentarzy:

  1. Jestem w tym samy klubie uzależnionych od staroci;) Nawet to się chyba pogłębia;) Uwielbiam takie klimaty, wiesz o tym:) To, co zrobiłaś ze starego grata, no przepraszam za określenie, to mistrzostwo świata! Jestem absolutnie zachwycona!!!
    Twoja oryginalność, optymizm i energia udziela się na odległość! Tak trzymać:)))
    Podusie cudne!!! Ściskam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, lubimy to samo...:) Ale nie będziemy chyba się leczyć? :) :) :)
      Dzięki, Kochana, baaardzo mi miło. :) Sama wiesz, ze nic tak nie motywuje do pracy, jak pochwały. :)
      Buziaki serdeczne. :)

      Usuń
  2. i jak tu się nie zachwycać? Rewelacja!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Gosiu, baaaaardzo. :) Pozdrawiam cieplutko i serdecznie. :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Strasznie mi miło, Kochana. Buziaczki serdeczne. :)

      Usuń
  4. Kochana, no REWELACJA!!! Bardzo mi się podoba wszystko! Tylko ty możesz wykonać coś tak pięknego:))
    moc uścisków ślę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, od Ciebie to zawsze tyle serca...:) :) :)

      Usuń
  5. Pomysł genialny no i oczywiście transfery jak zwykle idealne! Powstały piękne,nietuzinkowe mebelki :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tym razem to transfer wyjątkowo dał mi popalić. :) :) :)
      A w takiej pracy to właśnie najbardziej chodzi o tą nietuzinkowość. :) Sama wiesz. :)
      Dzięki serdeczne. :)

      Usuń
  6. No cóż, po co się tak męczyć z meblem niechcianym, z czasów PRL-u.Przypominać sobie sobie te wstrętne czasy. Jeśli zawsze będą się kojarzyć "z tym beznadziejnym życiem w beznadziejnej, szarej rzeczywistości, gdzie każde mieszkanie było identyczne, a wokoło szaro i buro". Po co je przerabiać? I patrząc, przypominać?
    Można kupić piękne deski i zrobić nówkę, sztukę. Lub kupić nowy mebel. Wszędzie ich pełno i różnych. Można odrestaurować niemieckie meble z giełd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę (nie chcę?) polemizować z osobą z zupełnie "innej bajki" i w dodatku anonimową, więc zostawiam bez komentarza.
      Ale komentarz zostawiam, mamy wolny kraj i prawo do odmiennych poglądów.A nawet do niezrozumienia.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
  7. Szczękę zbieram z podłogi
    szafka z aniołami mnie zachwyciła bardzo, bardzo, bardzo.
    Poduchy też świetne!
    Dorota jesteś moją mistrzynią :)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, co ja mam powiedzieć? Aleś mnie zawstydziła...:)
      Dziękuję bardzo , bardzo...... Czerwona jestem jak burak. :)
      Pozdrawiam cieplutko, buziaki. :)

      Usuń
  8. Super mebelki zrobiłaś. Patrząc na ten przed nie wymyśliłabym takich cudeniek po. : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem pomysły spadają same na głowę, a czasem czarna dziura...wiesz, jak jest. :)
      Niejeden mebel musi swoje odstać i nabrać mocy. :)
      Dziękuję, Kochana,, serdeczne buziaki.:)

      Usuń
  9. I jak tu się nie zachwycać. Same wspaniałości. Mebelki piękne .

    OdpowiedzUsuń
  10. Duet z Was doskonały :))Mebelki piękne po metamorfozie i poduchy z serduszkami złapały mnie za serce:))))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, duet...co ja bym sama zrobiła...? Co dwie głowy to nie jedna, a co dopiero cztery ręce...:)
      Dziękuję bardzo. :) Serdeczności Ci ślę. :)

      Usuń
  11. Jestem zachwycona muzycznym biurkiem z aniołkami ! Tyle pracy oboje z mężem wkładacie w mebelki, ale bardzo się opłaca bo potem efekt jest cudowny !
    Nowe poduchy również fajne, w letnim, sielskim klimacie :)
    Miłego dnia Dorotko !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Kochana. :) Ja też bardzo lubię muzyczne akcenty, a zwłaszcza motyw nut taki wyjątkowy jest dla mnie. :) Wiesz, bo pisałam....
      Pracy dużo, ale satysfakcji jeszcze więcej, wiec to największa nagroda. :)
      Buziaki serdeczne, dziękuję. :)

      Usuń
  12. Masz rację Dorotko z tym recyclingiem. Mebelki są genialne, a transfer w Twoim wykonaniu zachwycający. Zwłaszcza te nuty... Podziwiam i pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nic nie cieszy bardziej, niż takie "coś z niczego." :) Sama wiesz, też lubisz te klimaty. :)
      Dziękuję Kochana, serdeczności przesyłam. :)

      Usuń
  13. Z zachwytu wyjść nie mogę. Z jednego klamota wyczarowałaś dwa piękne, jedyne w swoim rodzaju mebelki ! Poduchy też przeurocze ! Zastanawia mnie tylko jedno - Twoja doba na pewno ma tylko 24 godziny ?? Ściskam mocno :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ma , kochana, ma...A przydałoby się ją jeszcze trochę przedłużyć. :)
      Planów mam tyle,że chyba będę zmuszona żyć w zdrowiu do setki. :):):)
      Ale tak serio, to wiesz, mam super pomocnika. :) Taka praca w duecie. :)
      Pozdrawiam cieplutko, buziaki.:)

      Usuń
  14. Podpisuję się pod wszystkim co napisałaś o PRL-u nie tylko o meblach, ale i o ciuchach, które również szyłam z tetry.
    Anonimowy, który lubi kupować nowe meble jest z zupełnie innej bajki. Nie docenia satysfakcji, że z okropnych szafek powstaje cudeńko, a nawet dwa. Naznaczone pięknym transferem przestają być szkaradkami, a stają się małymi dziełami sztuki, których nie sposób kupić w sklepie meblowym. Poszewki też udane bardzo, ślicznościowo całościowo.
    Doroto, pozdrawiam Was oboje serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie wiem, czy dziś dziewczyny wiedzą co to tetra. :)
      Chyba jesteśmy z podobnych roczników. :) I nadajemy na tych samych falach. :)
      Nie ma to jak uratować jakiegoś grata. :) Satysfakcja gwarantowana. :)
      Dzięki, Kochana. Buziaki serdeczne. :)

      Usuń
  15. Cudne te Twoje podusie, tworzą niesamowicie przytulny klimat :)
    A 2 z 1 rewelacja, świetne masz pomysły.... no i wykonanie 1 klasa :))
    Pozdrawiam cieplutko, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło. Największa nagroda, to zebrać pochwały. :)
      Pozdrowionka serdeczne. :)

      Usuń
  16. Cudne te Twoje podusie, tworzą niesamowicie przytulny klimat :)
    A 2 z 1 rewelacja, świetne masz pomysły.... no i wykonanie 1 klasa :))
    Pozdrawiam cieplutko, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale miałaś genialny pomysł na szafeczkę a raczej dwie szafeczki,wow po prostu

    A podusie jakie urocze,romantyczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło. :) Dziękuję. :) Serdeczności. :)

      Usuń
  18. Dorotko pracusiu jak Ty to robisz?! Super metamorfoza...pomysłowy Dobromir ...z ust mi to wyjęłaś:) Podziwiam Twój upór, chęci i cierpliwość.Wkład pracy i pomysłowość bez granic. Skąd Ty czerpiesz energię?! Pozdrawiam Cię serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Energii to mam chyba za dużo, bo za nic nie potrafię usiąść na tyłku. :)
      Dzień wolny to też dzień kiedy coś robię, tylko inaczej. :) To u mnie chyba rodzinne. :)
      Ale za to potem satysfakcja! Tyle miłych słów...jak tu się nie cieszyć?
      Pozdrowionka, Aniu i buziaki.:)

      Usuń
  19. Kobieto jesteś NIESAMOWITA!!! To przechodzi ludzkie pojecie, co Ty potrafisz wyczarować. Znów zaskoczyłaś, ale mega pozytywnie:) Ta Twoja "choroba" to dar:) A mebelki mają szczęście:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, sama wiesz, jaka to frajda i radość...:)
      Jak czytam tyle miłych słów, to od razu mam ochotę pędzić robić coś nowego.:)
      Pozdrawiam Kochana i dziękuję :)

      Usuń
  20. Oszalałaś:0 zastanawiam się Kobieto ile w Tobie jeszcze tej siły? ale jeśli Masz takie akumulatory jak ja to rozumiemy się bez słów:) pamiętam czasy PRL i pamiętam szarość, ale nie pamiętam nudy, bo jak można się nudzić, kiedy w głowie karuzela:)
    poduchy oczywiście podziwiam i nawet dwie mam:)
    Buziaki:) Aga z Różanej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kto jak kto, ale Ty to mnie rozumiesz, bo jesteś tak samo zakręcona i nakręcona, albo może i bardziej. :) Nie trzeba nic tłumaczyć. :)
      Dzięki Kochana, buziaki. :)

      Usuń
  21. Pamietam czasy szarych mebli i farbowanych tetrowych pieluch i faktycznie nie mozna było sie nudzic. Tamte czasy o tyle byłe fajne, że rozbudzały nasza wyobraźnię i pomysłowość. Czego to się nie robiło. Osobiście lubie recykling. Nowe ze starego. dzisiejszych mebli robionych z papieru nie da się nigdy odrestaurowac bo nie wytrzymaja upływu czasu. Dla mnie Twoje nowe mebelki sa świetne. Transfer....chyle czoła. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, trzeba było być pomysłowym i kreatywnym. :) Zawsze mówię, ze moje pokolenie ma przez to niesamowity potencjał. Szkoda, że nie wszyscy potrafią go wykorzystać. :) Recykling uwielbiam w każdej postaci, wielka frajda. :)
      Transfer tym razem dał mi popalić, ale chcieć to móc. :)
      Dziękuje bardzo, miło mi czytać takie komentarze. :)
      Pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  22. ho ho jestem z tej samej epoki, choć akurat takiego cuda u mnie nie było/ za to inne fornirowe meble jak najbardziej/ i też za nimi nie przepadałam. Wszystko mnie oczywiście zachwyciło- czyli jak zwykle, ale ten stoliczek to jest dokładnie to co uwielbiam. Twoje transfery nieodmiennie rzucają na kolanka. Pozdrawiam serdecznie i życzę cierpliwości, bo przy takich pracach to trzeba mieć jej nieograniczone pokłady.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, ze ja cierpliwości to nie mam.. ? Chyba dlatego tak lubię transfery, bo efekt widać od razu. :) Za to hafty...o rany! Od razu uciekam. :)
      Dziekuje, Kochana. Buziaki serdeczne. :)

      Usuń
  23. U ciebie można naładować akumulatory dobrą energią:)
    Unikam jak ognia wspomnień z prl'u więc rozumiem, co piszesz.
    Straszliwie podobają mi się twoje poduszki z haftowanymi serduchami. Są wspaniałe i bardzo romantyczne. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Paulinko. :)
      Ale dobre zostało : kreatywność i pomysłowość, której wtedy każda kobieta musiała się nauczyć. :) I to procentuje. :)
      Serdeczności przesyłam i pozytywnej energii bierz, ile tylko chcesz. :)
      Buziaki. :)

      Usuń
  24. Ja tam czasy PRL-w jakich dane mi było przeżyć dzieciństwo wspominam całkiem fajnie. Ale to pewnie dlatego,że moja mama była szaloną osobą,która starała się zawsze aby nasze mieszkanie wyglądało inaczej niż inne i zawsze przerabiała moje ciuchy żebym mogła się wyróżniać z tłumu : ). Czasem się tylko zastanawiam dlaczego wtedy nikt nie wpadał na takie pomysły jak Ty dziś zaprezentowałaś...Te mebelki są cudowne,masz naprawdę niezwykły dar : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na takie nie, ale ile trzeba było innych pomysłów znaleźć..! Ja urodziłam i wychowywałam 2 dzieci w tym czasie, to trzeba było naprawdę wyłazić ze skóry, żeby miały fajne i kolorowe dzieciństwo. :)
      Ale sama wiesz, że dziś też nie wszystkim się chce. :)
      Pozdrawiam, buziaki. :)

      Usuń
  25. Jestem zachwycona Twoją metamorfozą tych mebli. Ja również nie jestem fanką tych PRL -owskich, szczególnie przeszkadza mi kolor taki rudo - pomaranczowy brrrrrrrrr:)
    Twoje meble wyszły przepiękne, wyglądają teraz jak antyki!!!!!!!

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak , kolory paskudne, a najgorsze te pociapane i na wysoki połysk... :)
      Ale jak się człowiek trochę przyłoży, to zawsze można przerobić na lepszą i bardziej przyjazną wersję. :)
      Dziękuję bardzo, pozdrowionka serdeczne. :)

      Usuń
  26. Czy Ty dysponujesz jakimiś nadprzyrodzonymi mocami?:) W głowie się nie mieści ile potrafisz zrobić pięknych rzeczy w krótkim czasie. Mebelki cudnie wyszły, a podusie przepiękne:) Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe moje życie kręci się wokół tego, nie będę udawać, ze jest inaczej. :) Ale doba i tak by mogła być trochę dłuższa...Chociaż wtedy pewnie bym sobie wymyśliła więcej pracy. :)
      Dzięki Kochana. I jak tu nie pękać z dumy?
      Buziaki serdeczne. :)

      Usuń
  27. Piękne mebelki, nic tylko podziwiać :)

    OdpowiedzUsuń
  28. A ja jestem na etapie gromadzenia starych mebli, a raczej ich fragmentów i chęci zrobienia z nich tego, co Ty wyczarowałaś ze swojego gracika. Jakoś wyjście poza etap wizjonerstwa wydawało mi sie nierealne. Dzięki Tobie zakasuję rękawy i zapał przekuję w czyn. Dziekuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo.... bardzo mi miło. :):):) Powodzenia życzę i dużo radości i satysfakcji. :)
      Pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  29. Uśmiech od ucha do ucha zagościł na mojej twarzy , i ja uwielbiam takie wyzwania, kombinowanie , główkowanie :) Wyszedł z tego przepięknej urody komplet , świetnie wygląda :) Zapraszam do siebie na nowego posta :) Ściski do miłego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Im większe wyzwanie, tym większa satysfakcja! :)
      Dziękuję bardzo. :)
      Z wizyta wpadnę. :) Pozdrawiam cieplutko. :)

      Usuń
  30. Wow! Wyszło genialnie :) sama bym chciała taką szafeczkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło. :) To największa radość czytać takie komentarze :)
      Dziękuję. Pozdrawiam. :)

      Usuń
  31. Efekt wspaniały! Podziwiam kochana Twoje zaparcie i pomysł! A poduchy przecudne! Każda śliczna, każdą bym chciała! I jeszcze ten haft to też Ty sama? Jestem pod wielkim wrażeniem! Pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie Kochana, od haftów trzymam się z daleka, zero cierpliwości. :)
      A szycie naprawdę bardzo lubię. :)
      Pozdrawiam cieplutko. :)

      Usuń
  32. Hylę czoła - to, co wyczarowałaś z tego mebla to po prostu bajka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki , Asiu, bardzo mi miło. :) Pozdrawiam cieplutko. :)

      Usuń
  33. Nie będę ukrywać, że raczej byłabym za odnowieniem mebla z PRL właśnie za to, że kojarzy mi się z moim życiem, dzieciństwem... ale to co wyczarowałaś z tego mebla jest po prostu REWELACYJNE. W pierwszej chwili nie zorientowałam się skąd wzięłaś tę ... szafeczkę, ale... świetnie dobraliście grubość brakujacego boku. No normalnie mistrzostwo świata :))) Jeszcze nie przyglądałam się poduszkom...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prześliczne poduszki. Fantastycznie dobrałaś materiał, ja bym tak nie umiała :)

      Usuń
  34. Jak najbardziej rozumiem, ze ktoś chce i lubi te meble w oryginale. Pisałam o swoich, subiektywnych odczuciach i skojarzeniach. Wiem, że wiele młodych osób je bardzo lubi i wcale mnie to nie dziwi. Ale to nie mój styl i lubię takie zabawy w przerabianie, zaskakujące i nieoczywiste. A mebel i tak by wylądował na śmietniku, więc sama radość. Cieszę się, że i tak się podoba. Właśnie ta różnorodność gustów i wykonań jest bardzo fajna. :)
    Pozdrawiam serdecznie i cieplutko. :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Cudowna metamorfoza starych mebli w romantyczne, piękne przedmioty :)
    Rozumiem Cię doskonale jeśli chodzi o podejście do nowej mody - PRL wraca - nie bardzo sobie wyobrażam powtórki z tego rozdziału życia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wraca i jak widzę jest sporo fanów. Ale to nie moje pokolenie. :) Ja też zawsze mówię, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. :)
      Dzięki bardzo, miło, miło.... Pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  36. Ja się urodziłam w czasach PRLu więc nie pamiętam tego szarego i ponurego okresu... Ale moja mama pamięta i wcale jej tej pamięci nie zazdroszczę. Twoje odnowione meble są cudne... a i poduszki przepiękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Mysiu kochana. :)
      Pozdrawiam cieplutko. :)

      Usuń
  37. Masz złote rączki Kochana! Ja zrobiłabym podobnie,pzrerobić,odnowić,ale niech już nie przypomina starego:) Efektowne mebelki ! Podusie też śliczne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, to jest najfajniejsze, kiedy robi się coś zupełnie innego i zaskakującego.
      Dziękuję, pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
  38. Masz złote rączki Kochana! Ja zrobiłabym podobnie,pzrerobić,odnowić,ale niech już nie przypomina starego:) Efektowne mebelki ! Podusie też śliczne!

    OdpowiedzUsuń
  39. Uwielbiam do Ciebie zaglądać! :-) Zawsze masz tyle ciekawego do pokazania i opowiedzenia :-)) Nowe meble - pierwsza klasa! W życiu bym nie wpadła na pomysł, by z jednej szafki zrobić takie dwa mebelki - chylę czoła! Powiem Ci, że też tak sobie pomyślałam,że ja może zostawiłabym oryginalny kolor... a potem przeczytałam Twoje słowa i teraz doskonale Cię rozumiem :-) Pięknie to napisałaś, bardzo obrazowo :-) I choć mi się marzy regał z prlu, taki na wysoki połysk, na który Ty pewnie nie mogłabyś patrzeć, to Twoje prace szczerze podziwiam :-)
    Poduchy genialne - czy Ty je sama wyszywasz?! :-) Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to się rozumiemy. :) Fajnie, bo niektórzy faktycznie trochę oburzeni. :)
      Ja myślę, ze bez przeróbek czy z przeróbkami, jak kto woli, to najlepsze jest to, że ratowane przed śmiercią na śmietniku. :)
      Poduchy broń Boże, nie haftuję....ale szyć bardzo lubię. :)
      Pozdrawiam serdecznie i cieplutko. :) Buziaki. :)

      Usuń
  40. W nosie z tymi, którym się nie podoba ja też pamiętam ten nieszczęsny PRL smutny i smętny, więc maluj kobieto po nim jak po łysej kobyle bez żadnych skrupułów byleby tak pięknie jak dotychczas. Szafka w szarościach powala kolorami i pomysłem. Cudna!!! Poduszki genialne. Najchętniej rzuciłabym robotę jak Ty i poszła w tan z meblami, ale cóż.....Kobieta dynamit!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to mówią: nie to ładne, co ładne, tylko to, co się komu podoba. :)
      I ta różnorodność jest bardzo fajna według mnie. :)
      Pozdrawiam Cię, Grażynko kochana. :) Serdeczności i buziaki przesyłam. :)

      Usuń
  41. Są takie starocie, które bym absolutnie nie odważyła się "popsuć". Sumienie by mnie zagryzło:))). Są też takie, które bez skrupułów przerabiam i zmieniam i Twoje szafki do nich bez wątpienia też bym zaliczyła. Mało tego, takich, w tym typie dostaje trochę do.....palenia. Odkąd znalazłam takie blogi jak Twój część z tych darowanych uratowałam właśnie dzięki wykorzystaniu ich, czy części z nich do tego co mi pasuje. I tak drzwi szafy z takimi półokrągłymi zakończeniami są moim, za nogami to zanóżęk:))) czy jak to się zwie przy łóżku w sypialni, kolejny to zabudowa kaloryfera. Z przyjemnością oglądam i podziwiam takie przeróbki.
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię, Alu, serdecznie. :) Miło mi, że zajrzałaś i zgadzam się z Tobą w 100%. Ja też mam w domu meble w oryginale i za nic w świecie bym ich nie przerobiła, bo to czysta profanacja. :) Ale uratować przed spaleniem...to bardzo fajne i pole do popisu jest. :)
      Dzięki za odwiedzinki, chyba nadajemy na tych samych falach.
      Pozdrawiam cieplutko. :)

      Usuń
  42. Zajrzałam do Ciebie przez przypadek i wpadłam bez reszty ,oderwać się nie mogłam od pisanych przez Ciebie postów , tyle cudów w jednym miejscu to ja dawno nie widziałam :) Podziwiam za kreatywność , talent i pracowitość i będę zaglądać częściej :):)
    Pozdrawiam serdecznie
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię kochana, serdecznie! Miło gościć i poznawać nowe osoby, zwłaszcza tak pozytywnie zakręcone. :) Rozgość się , zapraszam. :) Serdeczności przesyłam i buziaki. :)

      Usuń
  43. Very informative, keep posting such good articles, it really helps to know about things.

    OdpowiedzUsuń
  44. Świetnie sobie poradziłaś. Ciekawy efekt końcowy!

    OdpowiedzUsuń
  45. Super to wygląda widać ogrom oraz dokładność włożonej pracy. Ja ostatnio miałam okazję odnawiać meble dębowe i sprawiało mi to niesamowitą frajdę,

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do siebie: http://nutkanostalgii.blogspot.com