czwartek, 8 września 2016

Lawendowe inspiracje z wakacji

Witajcie po przerwie.
Przerwa była spora, ale trudne chwile zastały nas zaraz po przyjeździe z wakacji. Zmarł mój teść. Czas się zatrzymuje w takich momentach życia i wszystko jest nieważne. Trzeba się uporać z wieloma rzeczami i nie sposób o tym mówić ani pisać. Nie dodam więc nic więcej...
Obiecane zdjęcia z węgierskiej wyprawy dopiero dziś. A wyprawa absolutnie fantastyczna i inspirująca. Tak sobie zawsze myślę (wieczna optymistka), że bycie panią "w pewnym wieku" ma mnóstwo dobrych stron. Dzieci idą sobie z domu i można wreszcie zająć się sobą, sprawiać sobie przyjemności i spełniać marzenia. Moim marzeniem zawsze były podróże, ale wakacje spędzaliśmy zwykle nad morzem, bo dzieciaki, wiadomo - kąpiele, piasek i słońce. Na zwiedzanie nie było zbyt wiele czasu ani chęci. Więc teraz wreszcie ten czas. :)
Węgry nie są jakoś zbytnio kochane przez Polaków, a wielka szkoda. Oprócz tego, co wszyscy znają i kojarzą z tym krajem: wino, gulasz i Balaton, jest tam mnóstwo fantastycznych miejsc nie tak oczywistych, a nawet całkiem zaskakujących. Południowa strona Balatonu opisana i znana, ale strona północna: absolutnie cudowne regiony dla wszystkich postrzelonych miłośniczek zabytków, staroci, rękodzieła i prowansalskich klimatów. :) Nie sposób tu wymienić wszystkich  miejsc wartych zwiedzania...Najpiękniejsza perełka według mnie, miasteczko w którym natychmiast się zakochałam, to Tihany. Starusieńkie, jak z bajki, z absolutnie fascynującym klimatem... Taka Prowansja w środku Węgier.  Miasto na wzgórzu, na półwyspie, widoki absolutnie fantastyczne, dookoła winnice i lawendowe pola, a uliczki - bajkowe. Wszystko pod znakiem wszechobecnej papryki i co bardziej zaskakuje- LAWENDY. W cudnych lawendowych galeriach można kupić wszystko:


Przepiękne, ręcznie robione dekoracje i dodatki do domu:









DOMY LAWENDOWE, urocze sklepy, dopieszczone, wychuchane i urządzone jak prawdziwe domy, można kupować, można podziwiać, można zbierać inspiracje :)







Wszystkiego chce się dotknąć, powąchać, pogłaskać... :)
Aż żal wychodzić :)
Nawet małe stragany to prawdziwe cacka:













Na straganach wszystko, co da się zrobić z lawendy: od kosmetyków, olejków, mydełek, saszetek zapachowych po zaskakujące lawendowe soki, a nawet lawendowe konfitury i miody.
No i coś, co absolutnie trzeba spróbować: lody lawendowe!
Lodziarnie na Węgrzech z ogromną ilością fantastycznych lodów w zadziwiających smakach to jedno z najulubieńszych moich miejsc. Takich lodów nie jadłam nigdzie w Polsce.

Dla tych, których znudzi lawenda, jest mnóstwo innych rzeczy do oglądania, od cudnych, starych uliczek, domków i ogródków:



 po sklepiki z węgierskim rękodziełem:














No i tradycyjnie, paprykowo :









Mnóstwo miejsc do zwiedzania, północna strona Balatonu to stare, piękne miasteczka, zamki, muzea, starówki, architektura. Wyjątkowo piękne miasto Keszthely.
Starówka:




Pałac:




Z fantastyczną biblioteką:




Tu muzeum lalek:




Są oczywiście również typowo letnie atrakcje: pogoda gwarantowana, woda ciepła, czyściutkie, zagospodarowane plaże. Co bardzo ważne dla mnie - nie ma tłoku, a ceny naprawdę porównywalne z naszymi nad Bałtykiem.




I takie urocze mieszkanka do wynajęcia za nieduże pieniądze:


Nie jestem kobietą luksusową :) nie marzą mi się na wakacjach ekskluzywne hotele i restauracje. Zawsze ciekawi mnie prawdziwe życie i swoboda. Nie dla mnie wczasy zorganizowane z wyżywieniem i posiłkami na godziny. Możliwość mieszkania w domku z ogródkiem, jedzenia lokalnych przysmaków, możliwość kupowania na targu u węgierskich staruszek robionych w domu przetworów i owoców z ogródka to jest to, co najlepsze :)
To były bardzo fajne wakacje :)
Nowe pomysły i inspiracje z pewnością też się pojawią już wkrótce, również na blogu :)
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam, a jeśli zaciekawiłam chociaż trochę, to bardzo mi miło.
Ściskam Was bardzo mocno i buziaki przesyłam.
Dorota
A na koniec MUSZĘ zdjęcie, które mnie bardzo wzrusza :) :) :)  Szczęście w pigułce :) :) :)



23 komentarze:

  1. Nutko,kiedyś był nawet blog pt.Hungarian Provence,ale już zawieszony.Ależ mi narobiłaś apetytu na te rejony,to coś absolutnie dla mnie...jednak te sklepiki musiałabym odwiedzić chyba tylko będąc pod wpływem jakiegoś środka uspokajającego:)))Dziekuję za interesujący wpis,Ewa z Wrocławia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo mi miło :) Nie piszę o podróżach, ale tym razem nie mogłam się oprzeć, bo to naprawdę fantastyczne miejsce dla takich jak my, pasjonatów i miłośników tych klimatów, :) I do tego całkiem osiągalne, nie tylko w sferze marzeń :) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Jeju, ależ tam cudownie!!!! A dla mnie to w tych sklepikach nie środek uspokajający ale kłódka na portfel, bo znając siebie kupiłabym więcej, niż mogłabym udźwignąć :D
    Ściskam cieplutko <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ceny są naprawdę przystępne,bez zawału da się, ale trzeba jednak sobie umieć postawić szlaban :) Ja traktowałam to raczej jak miejsce do inspiracji niż zakupów, ale i tak się nie oparłam i trochę przywiozłam do domu :) Ale z pewnością zrobię kilka rzeczy zainspirowana niektórymi przedmiotami :) Pozdrawiam, serdeczności wysyłam <3

      Usuń
  3. Widać, że miałaś wspaniałą podróż i( mimo wszystko ) udane wakacje. Najważniejsze to umieć czerpać radość z drobiazgów. Ja również nie potrzebuję drogich hoteli, a wręcz przeciwnie. Lubię miejsca spokojne. Te sklepiki węgierskie z lawendą i pamiątkami - cudne ! Nie mogłabym z nich wyjść. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie sielskie klimaty, ale bez zadęcia to jest to, co z wiekiem cenię najbardziej :) Ale faktycznie trudno wyjść :) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. wszystko takie piękne i miło się ogląda, ja bym w takich miejscach zbankrutowała:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę kupić, resztę podziwiać i zainspirować się w swoich pracach :) Z pewnością, Gosiu, dałabyś radę :)
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  5. hehe, szczęście w pigułce mnie oszołomiło, chętnie bym zażyła, hehe Miejsce jak z bajki, fantastyczne. Nigdy nie byłam na Węgrzech ale teraz to na pewno pojadę kiedy tylko będzie okazja. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie mniej znane miejsca, nie oblegane, a cudne :) Naprawdę polecam :) Pozdrawiam. buziaki :)

      Usuń
  6. Dorotko, piekne klimatyczne miejsca...gdzie Ty je wyczaiłaś??Niedawno z Budapesztu wróciła moja znajoma i żadnych specjalnych wrażeń czy emocji, a tu proszę....no ale ona nie czuje tego bluesa co my:))) bo my zawsze nznajdziemy jakies pozytywy i urokliwe miejsca, ludzi, rzeczy. Napstrykałas tych fotek, ale sie nie dziwię:)) POzdrawiam mocno:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Budapeszt też jest piękny, byłam tam, ale aż 25 lat temu. Tym razem nie zdążyliśmy, trochę żałuję.|Warto poszukać w necie takich mniej znanych, bardziej klimatycznych miejsc, niż tłoczne deptaki kurortów z chińskimi pamiątkami. Jeśli będziesz miała możliwość, jedź. To region dla Ciebie, będziesz zachwycona :) Nie jest bardzo daleko i w cenie wczasów w Polsce. Pozdrawiam serdecznie, buziaki :)

      Usuń
  7. Jestem zachwycona Twoją fotorelacją:) Mogłabym w tych miejscach buszować od świtu do zmierzchu:) Fantastyczne rzeczy:) Szczęście w pigułce-bezcenne:) Ściskam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. piękne miejsce, pięknie spędzony czas i jakże piękne ostatnie zdjęcie, które mnie wzruszyło. pozdrawiam i czekam na Twoje dzieła inspirowane podróżą ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dorotko, wyrazy współczucia...

    Piękne miejsca... nasz klimaty i same cudeńka!
    uściski serdeczne

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę, że wakacje się udały :) Spędziłaś Dorotko urlop w przepięknym, bajkowym miejscu. Ja też tak mam, że nie lubię zorganizowanych wakacji, tylko na prywatnej kwaterze, gdzie mogę samemu sobie zagospodarować czas :))
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale wspaniałą podróż wirtualną nam zafundowałaś. Byłam tylko w Budapeszcie, ale też mnie zachwycił :-) Buziaki :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przykro mi z powodu Teścia...życie czasami lubi nam się przypomnieć, ze nie jest tak pięknie... dobrze, że chociaż odpoczęłaś o nabrałaś inspiracji i dalszej ochoty do pracy, bo ile Ty Kochana pracujesz to ja wiem i widzę :)
    Jedź śniadania, nie pij tyle kawy i oszczędzaj siły, bo żadna z nas nie jest ze stali...
    Buziaki i ściskam Cię mocno Aga z Różanej

    OdpowiedzUsuń
  13. Przykro mi z powodu Teścia...życie czasami lubi nam się przypomnieć, ze nie jest tak pięknie... dobrze, że chociaż odpoczęłaś o nabrałaś inspiracji i dalszej ochoty do pracy, bo ile Ty Kochana pracujesz to ja wiem i widzę :)
    Jedź śniadania, nie pij tyle kawy i oszczędzaj siły, bo żadna z nas nie jest ze stali...
    Buziaki i ściskam Cię mocno Aga z Różanej

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję za wspaniałą relację z kraju którego nie znamy z tek przedstawionej przez ciebie strony. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :-).

    OdpowiedzUsuń
  15. Ślicznie tam. Węgrzy kiedyś słynęli z rękodzieła...dużo ciekawych zdjęć.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Z prawdziwą przyjemnością zwiedziłam piękne miejsca, kompletnie mi nieznane :) Dziękuję za wspaniały spacer :)
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  17. zdecydowanie nasze klimaty !!!
    Miło Cię było zobaczyć,na pierwszy rzut oka widać,że fajna z Ciebie babeczka :):)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do siebie: http://nutkanostalgii.blogspot.com