wtorek, 5 sierpnia 2014

Jacek i Agatka, czyli o ratowaniu starych krzeseł.

Nie miałam w planie już żadnych krzeseł. Na tych, które mam mogę  posadzić całe wesele.Ale ponieważ rodzina wie, że nie potrafię nic wyrzucić, to dostałam zaproszenie na porządkowanie piwnic w starym domu do sprzedania.
Podczas, gdy ja piszczałam z radości nad różnymi drobnymi "rupieciami" , jak to bez litości orzekła moja siostra, mój równie zakręcony mąż wyciągał większe znaleziska.I tak staliśmy się posiadaczami rozklekotanego, pomalowanego olejną farbą, z nadpaloną nogą i wystającymi gwoździami krzesła.
Krzesło żadne tam cudo- zwykłe meble gięte Radomsko. Ale jak wyrzucić taką bidulę? No nie da się po prostu...
Wyczyszczone ze starej farby, poklejone, wyszlifowane i pomalowane podkładówką czekało na dalszą renowację, kiedy okazało się, że jest jeszcze jedno.
To już naprawdę w stanie agonii, oprócz rozhybotanych nóg nie było tam nic. Trzeba było dorobić nowe siedzisko, rozebrać całe na części i złożyć na nowo. 
Nie brałam w tym udziału. Podreperowane mąż przyniósł do domu z orzeczeniem: TO CHŁOPIEC. Oniemiałam, ale po zwołaniu rodzinnego konsylium okazało się, że ma rację. Patrzyliśmy, patrzyliśmy i wreszcie padło - No pewnie, każdy przecież widzi, że to chłopiec i dziewczynka, JAK JACEK I AGATKA.
Klamka zapadła, krzesła stały się domownikami o imieniu Jacek i Agatka. Teraz to już nie było wyjścia, trzeba było dać im nowe życie. Teraz wyglądają tak:


Mimo swojskich imion czyż nie zadają szyku? :)

 
Lekko różnią się kolorem, bo na drugie nie wystarczyło mi podkładówki, ale to nie problem - nie lubię typowych kompletów.
Transfery znane, robione wikolem, lekko starte, żeby nie raziły nowością. Krzesła oczywiście przecierane i postarzane, jak wszystko u mnie.





Teraz idealnie pasują do reszty domu.



Czy wy też rozróżniacie płeć?


I pomyśleć,że jeszcze niedawno wyglądały tak:






A teraz tak: 


Jak wam się podoba metamorfoza?

Pozdrawiam was, kochane i dziękuję za tak serdeczne komentarze i ciepłe przyjęcie. Jestem w końcu tu prawie całkiem świeża.
Nawet nie macie pojęcia, jak dużo dla mnie znaczą wasze miłe słowa.:)

 

28 komentarzy:

  1. Dużo pracy, ale opłacało się efekt końcowy świetny!
    pozdrowionka i niech dobrze służy ta parka;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo.
      Parka powędrowała do maszyn do szycia.A że mam dwie, na jednej szyje mój mąż, a na drugiej ja, to nawet płeć się zgadza. I śmiechu dużo, jak wnuczka mówi, że babcia siedzi na Agatce.Pozdrawiam .:)

      Usuń
  2. Jacek to z pewnością ten po lewej :D . Pięknie sobie z nimi poradziłaś, Dałaś im drugie życie i niech Ci służą jak najdłużej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Płeć rozpoznałaś bezbłędnie. Cieszę się, bo zaczynałam myśleć, że to tylko my jesteśmy tak zwariowani. Dziękuję bardzo za miły komentarz.Pozdrawiam cieplutko.:)

      Usuń
  3. Jesteś niesamowita! Te krzesła to coś pięknego! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi bardzo...Warto było się napracować. :)

      Usuń
  4. Krzesła przeurocze - nadal niezmiennie podziwiam talent do odszukiwania i reaktywowania takich perełek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki bardzo. Namawiam do rozglądania się wokoło. Czasami prawdziwe skarby znajduje się zupełnie przypadkiem. :)

      Usuń
  5. Gratuluję pomysłowości i obstawiam, że po lewej to Jacek, a po prawej Agatka:) Zdaję sobie sprawę, ile się przy tym napracowaliście, ale efekt wspaniały. Transfer, przecierki, rewelacja!!! Ale dojrzałam też piękną komodę za krzesłami, jest cudna! Pozdrawiam:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pracy było dużo... Ale warto. A w razie, jak się nie uda, to strata finansowa żadna.To duży plus.
      A to z tyłu to nie komoda, tylko ogromny kredens. Wspominałam o nim wcześniej. Kiedyś go osobno pokarzę - cały tydzień go robiliśmy.Zasługuje na osobny post.
      Pozdrawiam serdecznie...:)

      Usuń
  6. Najgorsze jest szlifowanie nóg. Masakra po prostu. ja już nie mam miejsca na krzesła mam nawet w szafie, więc kiecki się cisną do siebie niezadowolone. Super robota! tak trzymać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, jak się ma na kogo zwalić czarną robotę. Na szczęście mój mąż robi wszystko i nawet nie marudzi. Skarb po prostu.
      Dzięki bardzo , kochana, za miłe słowa.:)

      Usuń
  7. po prawej Agatka:))))))))))) piękne metamorfoza-tak jak lubię:)) brawa dla męża!! ps.w ustawieniach komentarzy zlikwiduj weryfikację:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję bardzo. Wreszcie i on doczekał się pochwały.:)
      No właśnie, technicznie jestem zdolna inaczej. Nawet nie wiedziałam,że mam coś takiego. Dzięki bardzo. Chyba poprawiłam. Pozdrawiam cieplutko.)

      Usuń
  8. Krzeseł w domu nigdy nie za wiele... wyszły prześlicznie i BARDZO mi się podobają!
    Widać, ze włożyłam w nie mnóstwo pracy, ale efekt BOSKI:)
    miłego i słonecznego dnia kochana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję. Już myślałam, że to ostatnie, a tu mąż mi znów przywiózł, tylko tapicerowane. Musi poczekać, bo chwilowo mam dość krzeseł.:) Dom nie jest niestety z gumy.
      Słoneczka Ci również życzę. Pozdrowionka.:)

      Usuń
  9. Piękne rzeczy potraficie wyczarować. Blog świetny, czytam z przyjemnością. Tak trzymać! Aga R. - wierna fanka ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Agatka po prawej? :D
    Bardzo fajna parka :)
    Ciekawa jestem innych znalezisk, chętnie popiszczałabym z tobą w takich okolicznościach :)

    OdpowiedzUsuń
  11. W życiu nie zobaczyłabym Jacka i Agatki w zagraconej piwnicy, wyszły cudnie, niesamowite co można zdziałać z odrobiną wyobraźnia :)
    ps, dziękuję za odwiedzinki :))

    OdpowiedzUsuń
  12. To miałaś się fajowo buszując w czyjejś piwnicy:)krzesła świetnie wyglądają,pozdrawiam serdecznie:) fajnie by było,jakbyś usunęła zatwierdzanie komentarza kodem:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Idealna i piękna renowacja krzeseł, podziwiam !!! i też tak chcę ... może znajdę jakiś stary mebel na pchlim...

    Dziękuje za wizytę i pozdrawiam serdecznie ,

    OdpowiedzUsuń
  14. Mowę mi odebrało jak zobaczyłam te krzesła przed renowacją, a po... WOW!
    Ja nie wiem jak Ty to zrobiłaś, ale wyszło Ci CUDOWNIE!!! I transfery super się odbiły :)
    Nie mogę wyjść z podziwu!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Metamorfoza rewelacyjna. U mnie na taką przemianę czeka stolik i krzesełko do dziecka, ale wszystko musi nabrac mocy prawnej :)
    Swoim komentarzem uświadomiłaś mi, że nie dodałam takiego gadżetu jak obserwatorzy, ale już nadrobiłam błąd, więc zapraszam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. lubię starocie, ale pewnie w takiej oskubanej wersji nie podjęłabym się walki z nimi. Gratuluję, bo widzę, że było warto!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Im większy trup, tym radość też większa, jak się go wskrzesi.
      Bardzo lubimy te krzesła. Już wszyscy mówią na nie po imieniu.:)

      Usuń

Zapraszam do siebie: http://nutkanostalgii.blogspot.com