Bo kiedy za oknem wciąż ciemno i ponuro, a ja nie wiem już kiedy dzień, a kiedy noc, to nawet mnie - niepoprawną optymistkę dopada zwątpienie... Niby wszystko dobrze, ale jak to mówił kiedyś znany klasyk "są plusy dodatnie i są plusy ujemne.." :)
A ujemny jest jeden największy: choćbym nie wiem jak się starała, to ostatnio wciąż budzę się rano z myślą : jestem spóźniona... Sama nie wiem, jak to się stało ( i kiedy?), ale nie mam w ogóle czasu na życie. Praca, która kocham wypełnia mi cały dzień i wszystko wokół niej się kręci...
Lista "do zrobienia" coraz dłuższa, zamieniła się już właściwie w zeszyt i mam wrażenie, że wciąż do niej dopisuję, a nic nie ubywa... Czy Wy też tak macie?
Postawiony w zeszłym roku garaż zapełnił się po sam sufit... już nie pamiętam, co właściwie w nim jest. Wszystkie szafy, pudła, regały zapełnione materiałami, koronkami i różnościami, które z pewnością wykorzystam lub przerobię, ale KIEDY ??? Próbując ostatnio to jakoś ogarnąć, nawet mnie przeraziły te zapchane kredensy...
O matko jedyna! Muszę z tym wreszcie skończyć! I z tym mocnym postanowieniem ominęłam ostatnio trzy giełdy staroci . Ha! to już jakiś postęp! W dodatku to przeżyłam! Może jest jeszcze dla mnie jakiś ratunek, zanim nie zaczną mnie pokazywać w telewizji w programie o zwariowanych zbieraczach...:) :) :)
Skoro nie przytargałam nic nowego z giełdy, to wreszcie wyciągnęłam coś starego, co leżakowało rozebrane w garażu już kilka miesięcy. Robiony etapami w tzw. "międzyczasie", lub inaczej "po godzinach" wreszcie skończony !
Czekał na nowe życie tak długo, że wreszcie "zgubiłam" gdzieś jego zdjęcia ze starego życia.
Ale strata nieduża, bo wyglądał jak ostatnia bida z nędzą. W stanie agonalnym, miał tylko jedną zaletę: był KUFREM, a upolować wielgaśny kufer za sensowne pieniądze to łatwo nie jest . Wiedzą o tym wszystkie wielbicielki staroci.
No i jest! Godzin pracy nie liczyłam. Mąż "transferowiec" spisał się na medal ! Moja ręka w życiu by tylu transferów nie wytrzymała :)
Biorąc pod uwagę, że ostatnio właściwie nie wstaję od maszyny do szycia, to tak duża praca "meblowa" będzie pewnie dopiero po świętach.
Bo u mnie oczywiście zawieszki wszelkiego rodzaju, od choinek i gwiazdek, po niezliczone ilości serduszek. :)
I aniołków oczywiście, jak to u mnie, nie może zabraknąć :)
I koronki :)
Czas pomyśleć już o prezentach pod choinkę. Lubię zaplanować je dużo wcześniej, żeby wszystkim bliskim sprawić prawdziwą radość. A że mam piątkę wnuków i troje dzieci, to jest o czym myśleć. :)
Na razie szyją się woreczki na prezenty, jakiś początek już jest :)
Mimo tego nawału pracy, trafia się czasem jakaś miła niespodzianka. Mój M. w wielkiej tajemnicy sprawił mi ostatnio taką wyjątkowo miłą: bilety na koncert Renaty Przemyk. Kto zna, a dawno nie widział polecam BARDZO. Cudne, artystyczne przeżycie, zupełnie MAGICZNE. Na prawie dwie godziny można się przenieść do zupełnie zaczarowanego świata.... Dwóch niewiarygodnie wprost utalentowanych gitarzystów w połączeniu z tak fantastycznym głosem, to prawdziwa uczta dla duszy. :) Jeśli lubicie taką muzykę, to naprawdę polecam. :)
I na dziś chyba czas skończyć. Mam nadzieję, ze Was, Kochani, nie zanudziłam. Trzymajcie się cieplutko w tym "zakatarzonym" czasie. Buziaki serdeczne ! :)
O, jestem pierwsza! I jestem absolutnie zachwycona kufrem, co za transfery! Absolutnie świetny! Podoba mi się sposób, w jaki piszesz, masz dystans do siebie, to pożądana cecha w tych czasach. Przemyk....uwielbiam!
OdpowiedzUsuńKochana, a jak Twój kręgosłup znosi to całodzienne siedzenie przy maszynie? Mam nadzieję, że nie dokucza:)
Dobrej niedzieli:)
Oj dokucza, dokucza, ale co zrobić...nie ma co narzekać. :)
UsuńDzięki, Kochana, a dystans rzecz niezbędna, bez niego ani rusz. :)
Pozdrowionka serdeczne. :)
Wszystko jest przepiękne :) Zaczyna brakować mi słów na Twoje prace :)
OdpowiedzUsuńMiód na serce, Kochana. :) I jak tu nie cieszyć się z takiej pracy? Od razu energia wraca. :) Buziaki serdeczne :)
UsuńO matko!!!! Kufer wyszedł mega super fantastycznie!!!!!! CUDO normalnie!!!!!!
OdpowiedzUsuńHa ha, to samo powiedziałam po skończeniu, nieskromnie się przyznam. :)
UsuńCzy mój transferowiec nie zasłużył na nagrodę? Z pewnością. :)
Pozdrowionka serdeczne :)
Dorotko czasami musimy sobie ponarzekać, ja zwolniłam i dobrze mi z tym.Oj Ten uciekający Czas...Kufer jest nieziemski i te mężusiowe transfery idealne:) Jak u Ciebie świątecznie i zawieszki cudne aniołkowe. Pozdrawiam Cię Kochana i ściskam Ania
OdpowiedzUsuńJa to chyba zwolnię dopiero po dziewięćdziesiątce :) :) :) A tak serio, to czasem trzeba, ale na razie kończy się na teorii, a praktyka sobie. :)
UsuńAniu, a my za Tobą tęsknimy, bo za mało Cię, za mało...:) Łap energię, odpocznij i wracaj częściej. Buziaki serdeczne :)
Jak zawsze jestem pod wrażeniem Twojej pracowitości i wszystkich prac. Twój M. , jak on to robi? Transfery są piękne, a kufer w nie ubrany po prostu cacko.
OdpowiedzUsuńJedynym wyjściem przy nagromadzeniu materiałów jest zastopowanie zakupów. Przy okazji ćwiczenie na asertywność, ja tak ostatnio ćwiczę, podoba mi się, ale mogę się bez tego obejść.
Trzymaj się.:)
Moja asertywność sprawdza się we wszystkich innych dziedzinach, ale w tej jakoś nie bardzo. :) Na szczęście zima coraz bliżej, a ja zmarzluch jestem, to mi bieganie po giełdach przejdzie trochę, przynajmniej do wiosny. I dobrze, może opróżnię trochę ten garaż i znajdę czas dla siebie. :) Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńO tak masz rację dorwać kufer w dobrej cenie to ciężko :) I masz rację , lepiej ominąć kilka razy starocie niż ciągle mieć poczucie że tyle pracy nas czeka :) Piękny kufer , szyjątka również :)
OdpowiedzUsuńNa dłuższą metę to frustrujące jest bardzo, więc czas na wietrzenie :) Mam nadzieję, że się nie złamię i dam radę :) Dzięki, kochana, pozdrawiam serdecznie :)
UsuńKufer odbiera mowę! Zawieszki urocze :))
OdpowiedzUsuńRenatę Przemyk bardzo lubię i bytności na jej koncercie zazdraszczam :))
Pozdrawiam!
Dzięki, Zosiu kochana, pozdrawiam cieplutko :)
UsuńWspaniałe! Jestem zachwycony! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło. :) Pozdrowionka serdeczne :)
UsuńŚliczne ozdoby świąteczne, klimatycznie tu u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło. :) Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńKochana, w tym zakupoholiźmie staroci i Ja podjęłam męską decyzję i powiedziałam sobie - NIE. Witryny mam zapchane na maxa, muszę je nieco odgracić i nadwyżki wynieść do piwnicy. A tego bardzo nielubię, bo tam miejsca jest tyle co kot napłakał. Odzwyczaiłam się kiedyś od szperania po lumpeksach, to i odzwyczaję się od bazarów staroci.
OdpowiedzUsuńPodziwiam te Twoje prace... Mnie temat świąt również już coraz bliższy....
Serdeczności!
Oj, ja trochę lumpeksy odpuściłam, ale żeby nie przytargać jakiegoś starego, babcinego obrusa albo serwety, to nie da rady :) Mimo tych zapchanych kredensów. Może zima mnie trochę przystopuje, bo nie lubię łazić po zimnie. :) Więc jakaś nadzieja na odgruzowanie jest :) Pozdrawiam serdecznie, buziaki :)
Usuńkufer jest niesamowity, musiałaś się napracować, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńLekko nie było, to prawda, ale efekt cieszy :) Pozdrawiam, kochana, buziaki :)
UsuńW ogóle z czasem jakoś krucho ostatnio a jak się ma pasję to już w ogóle zmienia się jego upływ. Liczyłam na to, że kiedy wczesny wieczór ściągać mnie będzie do domu to będę miała w nim więcej czasu... nie wyszło :/. Widząc braki po sezonie ogrodowym i mając przez pracę zawodową ograniczony czas, pędzę z robotą jak przysłowiowy kot z pęcherzem. Do tego jeszcze wymyśliłam sobie przemalowywanie komody, z pośpiechu nie przemyślałam koloru i muszę teraz nanosić poprawkę , ot i tak bywa :P Więc może nawet lepsza jest ta zwłoka? :)
OdpowiedzUsuńMam słabość do kufrów odkąd nie mogę się pomieścić z moimi szpargałami, kredensów CI aż zazdroszczę, bo sama szukam od lat odpowiedniego w bardzo niskiej cenie i do dnia dzisiejszego nie znalazłam, ale co i rusz próby renowacji mebli chyba przybliżają mnie do niego, bo ucząc się na innych meblach, mam chyba szersze spojrzenie na wybór staroci do renowacji i może wreszcie trafię taki na moją kieszeń i będę mogła go sobie sama dopracować :D Rodzi się nadzieja...
Pozdrawiam :D
Ja tak myślę, że lepiej szukać dłużej, bo wtedy już kupuje się naprawdę to, co najlepiej pasuje. Ja na kredens do jadalni też polowałam z rok, ale takie powolne urządzanie domu ma swój urok, bez wątpienia. :) Zwłaszcza, że z czasem się człowiek dokształci i rozwinie i ze wszystkiego już umie zrobić coś fajnego. I Tobie też tego życzę :) Powodzenia :)
UsuńAle śliczne rzeczy tu u Ciebie!! Kufer jest piękny,,też mi się marzy. Pozdrawiam Małgorzata z iloveshabb.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDzięki, Małgosiu. :) Ja też uwielbiam kufry, zwłaszcza te stare, takie babcine. :)
UsuńMają jakiś urok niesamowity i wzruszają. :) Pozdrawiam cieplutko :)
Ale śliczne rzeczy tu u Ciebie!! Kufer jest piękny,,też mi się marzy. Pozdrawiam Małgorzata z iloveshabb.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKochana i czasem trzeba ponarzekać...
OdpowiedzUsuńJak zwykle jestem pełna podziwu twoich ślicznych szyjatek,a kufer jest piękny!
Jak ty to wszystko robisz? No Czarodziejką jesteś po prostu!
ściskam mocno
Bardzo nie lubię narzekania i ludzi dużo narzekających, ale jak widać, każdy czasem musi. :) Dziękuje, kochana, buziaki serdeczne :)
UsuńKuferek jest śliczny, idealny na te Twoje śliczne szyjątka.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, dziękuję. :) Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńJestem pod ogromnym wrażeniem kufra, Twój mąż spisał się na medal :) Kufer prezentuje się fantastycznie.
OdpowiedzUsuńKolejne szyjątka świąteczne pięknie się prezentują. Motyw aniołków uroczy, idealny na czas Bożego Narodzenia :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Jako transferowiec to tak myślę, ze jest prawdziwym mistrzem. :) Ale robi w takich ilościach, że już nawet największe mu nie są straszne. :)
UsuńDzięki, kochana. Pozdrawiam serdecznie, buziaki :)
Kufer to prawdziwa magia- przepiękny:) Ozdoby świąteczne jak zwykle super:) Doskonale rozumiem Twoje rozterki związane z czasem- nie jesteś sama;) Ściskam!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, chyba wszystkie pasjonatki rękodzieła tak mają z tym czasem.... Może trochę w styczniu zwolnię, jak odpadnie ogród i podwórko . :)
UsuńPozdrawiam, kochana, buziaki :)
no no jak spojrzałam na kufer to mi dech zaparło :)można oczy wypatrzeć jak się takie cudo widzi do tego zrobione na medal, Może faktycznie czas już coś dziergać na święta, bo znowu mnie zaskoczą- pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTo bardzo mi miło, pochwały przekazane prywatnemu transferowcowi :) Należą mu się :)
UsuńPozdrawiam, kochana, buziaki :)
Pracowita koleżanko! Kufer prezentuje się wspaniale, brawo! Zazdroszczę Ci zacięcia do świątecznych szyjątek bo ja jeszcze nawet bez planu co mam zrobić w tym temacie, potem będę się spinać. I też jak Ty zrobiłam sobie mały reset i miesiąc nie byłam na giełdzie! I żyję! Trzeba nieraz odpuścić by potem znów smakowało, tak myślę. Pozdrowionka! Dora
OdpowiedzUsuńOj tak, masz rację. Ja na szczęście teraz dużo do świąt pracy, to i na bieganie po giełdzie czasu nie będzie. Może się trochę przerzedzi w garażu. Mam taka nadzieję :) Pozdrawiam. kochana, buziaki :)
Usuńkufer prezentuje się ślicznie., a szyjatka zachwyciły mnie
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, dziękuję. Pozdrowionka serdeczne :)
Usuńłał !!! Super kufer !! I te ozdoby piekne !!! Pozdrawiam Sylwia
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Pozdrawiam serdecznie :)
Usuńfajny kufer ,a i na koncert bym sie wybrała :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Jak będziesz miała okazję, to skorzystaj. Dawno tak dobrego koncertu nie widziałam (słuchałam), mistrzostwo :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Bradzo fajne prace, a szyjątka wręcz cudne:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, dziękuję. :) Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńDzielna kobieto odpocznij kiedyś!!!:) Wspaniały kufer - taki kształt i wielkość mi się marzy, może kiedyś wypatrzę:) Ściskam mocno!
OdpowiedzUsuńOj Aniu kochana, nie potrafię usiedzieć bez roboty. Normalnie choroba ciężka, nawet wieczorem film oglądam i renifery napycham. :) Nie wiem, czy się z tego wyleczę, może po osiemdziesiątce :) Pozdrawiam, kochana, buziaki :)
UsuńWspaniały kufer!!! Cudowne zawieszki!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
Dziękuje :) Pozdrowionka serdeczne :)
UsuńKufer niesamowity i cudne szyjątka.Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim dziękuje za zdjęcia. Tak często ostatnio zaglądam, że nie widziałam.
OdpowiedzUsuńKufer bajeczny, też mi się taki marzy. Za tą maszynę podziwiam, chociaż ostatnio i ja przeprosiłam moją. Nawet kupiłam stópkę do falbanek, wypróbuje w weekend.
pozdrawiam serdecznie