poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Nowe wyzwania na wiosnę

Witajcie, Kochani!
 Znów przepadłam jak kamień w wodę. A wszystko to praca i praca, a wokół niej kręci się cała reszta.
Strasznie fajnie jest robić to, co się kocha. Ma to różne fantastyczne strony, jak np. taką, że przy okazji poznaje się różne przemiłe, ciekawe i pozytywnie zakręcone osóbki. Moje chwilowe zaginięcie wiąże się właśnie z taką osóbką. Osóbka nazywa się Anita i właśnie otwiera nowy salon fotograficzny.  Kibicuję jej mocno, bo bardzo lubię takie dziewczyny z pasją, nastawione pozytywnie do życia i świata. Dla mnie też pierwsze takie wielkie wyzwanie, bo miałam przygotować wszystkie dekoracje do sesji zdjęciowych. A było tego dużo, więc dwa tygodnie zeszły na obmyślaniu szczegółów, debatach nad kolorami, wzorami itd. a drugie dwa nad szyciem i malowaniem. Ale o tym będzie następny, osobny post. Już się cieszę na te cudne zdjęcia, więc z pewnością będzie co pokazywać.
Oprócz tego trzymam się ostatnio swojego postanowienia: powoli, ale systematycznie opróżniamy z mężem zapchane meblami do remontu pomieszczenia. A efekty są takie:


To już kolejne "dzieciowe" szafeczki, ale nie mogę się oprzeć tym motywom :)






Inne dzieciaczki też :






Ostatnio pokazywałam wiszącą szafkę ze scenką rodzajową. Ten piękny motyw pojawił się również na szafce nocnej:







"Duże zwierzę" czyli kolejny kufer pojechał też do stałej, bardzo miłej klientki.





Dla takich klientek robi się fantastycznie. Radość, kiedy piszą, przysyłają zdjęcia z domu jest naprawdę bezcenna :) Jak tu nie kochać takiej pracy?
Czasem robię też rzeczy wyjątkowe, pod konkretne zamówienie. Nawet jeśli czegoś na co dzień nie robię, to po prostu nie można odmówić. Tak było ostatnio z dużym "miętowym" zamówieniem.
Wszystko w rozmiarze XXL. Od ogromnej girlandy z wielkimi sercami po 20 cm każde :





 Po grubaśną, wielką gęś:


Wielki pleciony wieniec:


I mnóstwo innych miętusków:





Wczoraj skończyłam, po raz pierwszy robiony od podstaw zegar:






 Pojedzie do bardzo miłej, tak samo zakręconej jak ja na tle aniołów osoby, razem z "aniołowym chustecznikiem:


Zazdrostką:

I takim nietypowym chlebakiem - szafeczką, której kształt mnie zachwycił. Nigdy wcześniej niczego podobnego nie znalazłam i chociaż pierwotnie był smutny sosnowy, to i tak na kilometr widać było potencjał.





Cały miesiąc szyłam też girlandy w różnych konfiguracjach. Do ich szycia przymierzałam się od bardzo dawna.... i na tym się kończyło. Ale do sesji zdjęciowych są idealne, więc....wreszcie!
Dziś tylko troszkę, więcej ze zdjęciami Anity następnym razem :)




Na dziś koniec :) Mam nadzieję , że Was nie zanudziłam. Stanowczo za rzadko tu wpadam ostatnio 
i tyle bym Wam chciała pokazać....
Tymczasem słonka życzę, bo na dworze zimno i wietrznie, aż przykro wychodzić.
I gdzie ta wiosna???
Buziaki serdeczne wszystkim zaglądaczom :) :) :) Ściskam Was mocno :)
Dorota


27 komentarzy:

  1. i znowu jest co podziwiać, a wszystko takie piękne, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szafeczka z chlebakiem niespotykana i piękna. Kufer "duże zwierze" też piękny. Wiadomo, że jak ciebie nie ma na blogu to znaczy że działacie na cztery ręce. Efekty pracy jak zawsze piękne. : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, chlebak niespotykany, też tak od razu pomyślałam :) Działamy, we dwójkę zawsze raźniej :) Dziękuję, kochana :)
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. "Stała i bardzo miła klientka" ogromnie dziękuje za wspomnienie o niej na blogu :) :) :) Kufer jeszcze czeka na zagospodarowanie na czas po maturach, żeby tak na spokojnie i powoli, żeby nie na chybcika, żeby się nacieszyć... Gorąco pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością będzie mu tam dobrze :) Mieszkanie nietuzinkowe, właścicielka jeszcze bardziej :)
      Serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Cieplutko dziękuję za serdeczne słowa :)
      I oczywiście nie mogłam doczekać się matur i po pracy, nocą z soboty na niedzielę, powolutku, centymetr po centymetrze, żeby nie pobudzić sąsiadów - przesuwałam kufer do przedpokoju na jego właściwe miejsce :)
      Jeszcze nie prezentuje się, jak powinien, bo ściana za nim odrapana po remoncie, ale teraz szybciej mnie to zmobilizuje do prac wykończeniowych :)
      Zdjęcia w notce blogowej: https://drzoanna.wordpress.com/2016/05/03/zmiany-zmiany-zmiany-2/
      Ściskam wiosennie!!!

      Usuń
  4. Podziwiam każdą Twoja robótkę, rzeczywiście takiego chlebaka jeszcze nie widziałam, jest niepowtarzalny. Podziwiam też bardzo Twoją pracowitość.
    Pozdrawiam cieplutko.:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, kochana, coś mi się wydaje, ze się kiedyś zapracuję na śmierć :)
      Ale nijak zwolnić nie potrafię :) Buziaki serdeczne :)

      Usuń
  5. Ale znów cudów natworzyłaś!!!! Wszystko takie przepiękne, że skaczę od jednego zdjęcia do drugiego i nie wiem czym najpierw się zachwycać:) szafki i kufer śliczne, szafka-chlebak cudo! A te wszystkie girlandy takie urocze! No i ten zegar!:) Same ochy i achy z mojej strony:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i cóż tu napisać....sama radość po prostu. BARDZO mi miło, pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  6. Zachwycające prace:) Trudno oderwać wzrok:) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dorotko, ilość Twoich prac jest powalająca. Podziwiam Cię za pomysły, pracowitość, a przede wszystkim serce zarówno dla tych wszystkich przedmiotów, którym dajesz nowe życie, jak i do ludzi, którym swoimi pracami sprawiasz radość. Choć moje przemiany są mało pracochłonne, to muszę przyznać, że działasz bardzo motywująco i inspirująco. Zarówno mebelki, jak i szyjątka są genialne :-)))
    Ps.Spotkałyśmy się dzisiaj w tym samym czasie. Buziaki, Ania :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. I jak zawsze prace zachwycające w swojej formie i wykonaniu. Piekne i gustowne

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejne prace równie piękne, jak wszystkie poprzednie. Jestem pod nieustającym wrażeniem Twojego talentu :)
    Pozdrawiam cieplutko, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dorotko jak to miło,że tak sie wszystko super kręci, coraz bardziej kreatywne wyzwania podejmujecie, cudne te wszystkie miętuski kochana, podziwiam wciąż transferowe mebelik i wspieram Papa:)) Bea

    OdpowiedzUsuń
  11. Szafki są super. Aniołki bardzo lubię i mam ich trochę ale ta scenka...... ja też taką chcę. Kupiłam stary metalowy śmietnik, na nim by te scenki też wyglądały cudnie a jak by oko w tej mojej kuchni cieszył:))
    Chlebak faktycznie ma potencjał, gdybym tylko miała miejsce w kuchni na taki......
    Moja droga jesteś Wielka z tymi pracami
    ściskam Cię mocno

    OdpowiedzUsuń
  12. PODZIWIAM, PODZIWIAM i jeszcze raz PODZIWIAM:)
    Kochana, jesteś taka zdolna... to wszystko jest przepiękne!!!
    całusy

    OdpowiedzUsuń
  13. no to ja mam pytanie- gdzie stoi samochód, bo skoro w garażu tyle dobra jest schowane, to nie wierzę, żeby jakiolwiek pojazd jeszcze się tam zmieścił ? :)piękne to wszystko, ale chlebak najbardziej z nich wymiata- jakiś cudaczny i do tego śliczny

    OdpowiedzUsuń
  14. Nutko Droga? czy Ty sypiasz??? haha, jesteś niesamowita! pracuś jakich mało!:)jak zawsze powtarzam jesteś MISTRZEM transferu! nikt nie robi go tak jak Ty (Wy, bo pamiętam o mężu:))Wszystko przeurocze, no a ten chlebak...boski! cieszę się z Twojego zlecenia dla Pani fotograf, będą z tego piękne zdjęcia:) pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  15. ależ cudne te szafeczki z dzieciaczkami:)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Jejku, jakie wspaniałości.... ja miałam też przerwę w blogowaniu, ale niestety z powodu braku weny twórczej.... Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  17. Zdecydowanie powinnaś się tu pojawiać częściej ponieważ Twoje posty sprawiają,że i mnie zachciewa się wreszcie chcieć : ) Bo jak się tak napatrzę na te wszystkie Twoje cuda to czuję jak wracają mi siły i chęci do dalszej pracy : )Pozdrawiam Cię serdecznie : )

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj Dorotko :)
    Dużo się u Ciebie dzieje. Cudownie, że brałaś udział w tak fajnym projekcie jak otwarcie salonu fotograficznego. Jestem ciekawa relacji z tego wydarzenia.
    Nowe mebelki są świetne, zwłaszcza ze scenkami rodzajowymi w stylu dworskim.
    Girlandy i miętusy też robią wrażenie. Na pewno Twoi klienci są mega zadowoleni :))
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Skrzynia jest świetna, motywy z dzieciaczkami "słodkie" ale kolor miętowy jest przeuroczy i ślicznie się prezentuje w dodatkach :-D pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  20. Dorotko jak zwykle cuda wyszły spod twoich rąk:) A te ciekawe półeczki, no zabrałabym do siebie:) Czekam z niecierpliwością na pokaz twoich dzieł do tego studia fotograficznego. To nie lada wyzwanie! podziwiam:)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do siebie: http://nutkanostalgii.blogspot.com